Ogród liściasty ma swoje (małe) minusy; każdej wiosny jest dość "łyso"...
Ale największą frajdą jest codzienna obserwacja, jak spod ziemi pokazują się kolejne rośliny, a potem ruszają w zastraszającym tempie...
Tu dwa zdjęcia, pokazujące nasz ogródek w zeszłym roku, pierwsze zdjęcie z początku maja, drugie z początku czerwca (zdjęcie zrobione w deszczu)
i majowe kolory z bliska:
czerwiec:
W czerwcu urodziła się dla odmiany nasza córeczka, więc znów cały sezon mogłam przepracować w ogrodzie...

lipiec:
przy okazji zagadka dla forumowiczów:
Kupiłam tą bylinę dwa lata temu, i zapomniałam, jak się nazywa.
A strasznie mi się podoba i chciałabym ją znać "po imieniu",
oto ona:
Nie jest to perowskia, chociaz kwiaty ma nieco podobne, też drewnieją jej łodygi od dołu.Ma takie specyficzne "akacjowate" listki....