Wiuniu, masz pięknie porobione mimo, że tak późno wracasz do domu. Podziwiam i sama się zastanawiam, jakbym zdążyła ze wszystkim, gdybym miała inną pracę. Mieszkanie na wsi i dowożenie dzieci do szkoły niesie za sobą decyzję niestety, albo biuro w domu, albo poza. Ja wybrałam to pierwsze - ma to też swoje minusy.

Wiuniu przybyło ci już roślinek szkoda mi Ciebie tak musisz się natargać

Ale robi się coraz piękniej Pozdrawiam

Współczuję tak późnych powrotów do domu, ja jestem trochę w lepszej sytuacji, bo pracuję krótko, a do tego zaraz wakacje, więc nadrobię i tak ogromne zaległości. Podziwiam ludzi, którzy późno wracają z pracy, a jeszcze znajdują czas na dom i ogród.

Fajne roślinki posadziłaś, robi się coraz ciekawiej

Obiecałaś jakieś fotki z uroczystości, chodzi mi o dekoracje

Grembosiu kochana, ślub mojej córki był w miejscu zamieszkania Pana Młodego-nie bardzo mi to pasowało ale zgodziliśmy sie na prośbę jego rodziny(ważny powód),a tam nie było jako takich możliwości aby popisać się wystrojem ogrodu czy domu, jedynie wejście udekorowano zielonymi gałązkami cisowymi i wstążkami (moja córcia to bardzo minimalistyczna bestyjka więc nie było jak się wyżyć w tej kwestii tak więc fatek nie będzie jak dostanę zgrane zdjęcia ze ślubu to cosik wrzucę Pozdrawiam serdecznie i kibicuję Ci oraz podglądam cały czas

No tak, teraz już są współczesne śluby i wesela. Tradycja jakoś zanika. Sama miałam nietradycyjnie .

A na tarasie wieje okropnie ale ci twrdziele jakoś daja radę...

Ci twardziele na tarasie wyglądają cudownie i tak subtelnie.
Pozdrawiam serdecznie

Joasiu, witam Cię i pozdrawiam również

Wracając dziś z pracy ujrzałam taki widoczek nad moim domem...

Wiuniu ta lawenda w tym białym koszyczku ......bardzo romantycznie
Ja się zakochałam w lawendzie

A te chmurki nad domem to raczej nie wróżyły nic dobrego , była burza ?