No to kolejna wojna Dzięki... może życie moje uratujesz... bo ja nie cierpię komarów...
Dwa krzaczki delospermy żyją i już kwitną.. a reszta zimą wygniła Ale i tak jej za dużo już było
Dziewczyny odwzajemniają uścisk... mama gdyby miała komputer też by tu siedziała na forum
Bo też zapalony ogrodnik działeczki pracowniczej I sama bez niczyjej pomocy robi wszytko, z kopaniem i zakładaniem trawnika metodą gospodarczą Ona Hanuś tak jak Ty
I jak byłam w domu dziadków.. to ucieszyłam się jak dziecko z jaśminu który kwitł... rośnie tam odkąd pamiętam, a z opowieści wiem, że był tam jeszcze wcześniej... ponad 50 lat w jednym miejscu
Moja mama go nie lubi.... bo kwitł jak mamy babcia umierała i na złość pachniał w sposób duszący... wiec ma ponad 60 lat
I podzielona kliwia pojechała po rodzinie.... ustaliliśmy w którym roku moja mama ja dostała od babci... wiec moja kliwia po podzieleniu przez bacie trafiła do mojego domu w 1976 roku....
W 1985 roku zabrałam ja do siebie jak wyszłam za maż.... bo mi się podobała Przejechała ze mną przez całą Polskę w pociągu Jako posag, wiano czy jak to się kiedyś nazywało...
I w tym roku ją podzieliłam... ale się bałam.. a ona mi zakwitła i z 4 mniejszych sadzonek....dwie już kwitną
To Babcia z nieba czuwa Bo niemożliwe bym tyle lat uchowała i nie zamordowała kwiatka