Tak Danusiu ale nie stanie się to już, jakbym bardzo chciała ...będę musiała poczekać...ale obietnica została złożona... sam przyznał, że dach jest za krótki, dał pewien zapas, ale i to okazało się za mało...najważniejsze , że wiem , że muszę to uporządkować, że ważny jest każdy szczegół
No i rośliny , które zostaną tam posadzone...
W sumie to nie przewidywałam , że drewutnia będzie do zmiany... pogodzona byłam z faktem , że jest , bo innego wyjścia nie ma... no ale, jak ją poprawimy to będzie super
Dzięki Danusiu za to że się czepiasz , bo to powoduje zmiany na lepsze i oto chodzi
- - - No, teraz to już się wystraszyłam...............
No więc...
Witam serdecznie Wielką Danusiową Rodzinę!!! Już od dłuższego czasu odwiedzam Wasze ogrody, ale chyba do końca życia nie zdołam przeczytać wszystkich wątków, więc wzięłam się na sposób: początek, środek i koniec... I przyznam, że nieraz mnie zatyka z wrażenia! Wasza ogromna wiedza mnie onieśmiela, nigdy takiej nie posiądę, ale na moje malutkie rabatki moja malutka wiedza mi wystarcza...
To, co chcę Wam pokazać, nie wprawi Was w ekscytację, jako że i ja sama najchętniej zrównałabym wszystko z ziemią i zaczęła jeszcze raz mając dzisiejszą wiedzę i TAKIE koleżanki!
Zapraszam...
Na początku było pole... (marzec 2004). Jak okiem sięgnąć – pustkowie, z widoczną z daleka kępą, która okazała się być młodziutkim mini-laskiem modrzewiowym... Przedtem nigdy nie byłam na tej bezkresnej równinie, ze wszystkich stron okalają ją drogi, którymi się przemieszczałam. I nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś w samym środku tego pola stanie mój dom....
I przyjechały maszyny (maj 2004) i wprowadziły dysonans w tę spokojną równinę, po której kicały zające i sarenki, a spod nóg zrywały się spłoszone bażanty... Aż się za głowę złapałam!
Ale maszyny grzęzły w pulchnej, rolniczej ziemi, więc konsorcjum autostradowe (w mojej mizernej osobie) zakasało rękawy i własnymi ręcami! zaczęło budować drogę...
Ewo Rh są jeszcze nie przesądzone, jednak to nie jest taki problem. Ja także mam RH w bliskim sąsiedztwie zarówno cisów (stożki przy stawie) i serbskich świerków o zupełnie innych wymaganiach co do pH. Po prostu duże dołki z odpowiednią glebą i potem nawożenie nawozem w płynie bezpośrednio pod krzew zgodnie z wymaganiami.
To dość przewrotne ogrodnictwo, ale sprawdza się w malutkich ogrodach, kiedy coś chcemy koniecznie uprawiać a niekoniecznie jest to logiczne z punktu widzenia ogrodnictwa.
Zapisać można w zakładce. Skopiować pasek i zapisać. Natomiast mamy wyszukiwarkę wątków i postów, tylko trzeba znać nazwę wątku, bo jeśli jest podana z błędem to nie wyszuka.
Znajduje się pod "gdzie jesteś".
Czyli ta donica jest taka wielka?
Może być obramowanie z bukszpanu ale może sprawić problem jego przycinanie. To trudne dla osoby mającej jakieś problemy.
Trzeba raczej iść w trzmielinę na brzegu lub irgę.
To ta roślina po lewej, co zwisa
a ta żółta to trzmielina Fortunego "Emerald'n Gold" jest łatwa w uprawie i zimozielona
W/g mnie teraz są tam już trzy warstwy gleb o różnym składzie fizycznym. Fajnie że chociaż są te odwierty jako drenaż ale zupełny brak wody kapilarnej.2-3 analizy gleby rocznie pozwolą utrzymać
trawnik w kondycji
Tak masz rację, dobrze, że nie żałowaliśmy ziemi w dołki do sadzenia, a na dnie takiego dołka wierciliśmy ręcznym wiertłem do przewiercania przepustów dziury i też sypaliśmy żwir, żeby woda się nie nabierała w dołek jak w garnek.
Jest tam nawadnianie więc trawnik i rośliny nie wyschną w razie suszy. Czy ta ziemia się jakoś "przegryzie"? nie wiem.
Justyna wrzuca najwyraźniej przez zewnętrzny serwis bo nie ma znaku wodnego i serwis jej usunął, bo wykorzystała miejsce.
To samo żaba zjadła Shrekolowi, też nie ma zdjęć w początkach.
Dlatego zalecam wrzucanie ze znakiem wodnym przez nasz automat, te nie giną
Ja swoje wymieniłam z początku wątku.
Bardzo wyjątkowa ta azalia o żóltych kwiatach o ciekawym odcieniu. Nie jest taka rażąca, a delikatna. Wyobrażacie sobie łany szafirków pod nią, albo towarzystwo ciemnofioletowego różanecznika?
A ja chyba nie polecam zielonego dachu. Przecież żeby powstał, musi powstać budynek (czytaj drewutnia) ale na jej daszek nie wystarczy rozłożyć matę z wsianymi roślinkami sucholubnymi. Musi być jakaś gleba, odpływ wody, a przede wszystkim warstwy zielonego dachu mimo wszystko.
Prymitywnie wykonany spełni swoją rolę przez dwa miesiące i trzeba go wyrzucić.
Proponuję poprawienie tej drewutni żeby była masywna i prosta i z odpowiedniej szerokości dachem.
Danusiu jestem po wstępnych rozmowach ...poprawimy tą drewutnie... zmienimy dach, poszukam jeszcze jakiś wzorów drewutni ... co by jeszcze w niej zmienić? ... sami ją robiliśmy, stąd te błędy no i koniecznie równo drewienka