Trochę nieogrodowiskowo.....
rano S wstał ,cichaczem oczywiście ,podglądam ,a S siedzi przy komputerze ... ,lampka zapalona,myszka włączona, ups włączony i nawet włączył pilotem gniazdko (a to wydawałoby sie dla malucha trudne powinno być bo 3 pozycje włącz i 3 wyłącz są ,i tylko 1 włącza to właśnie gniazdko ale widocznie jest dobrym obserwatorem)
jeszcze brakowało żeby Ogrodowisko uruchomił ...chyba bym się nie zdziwiła..
za chwilkę wszyscy się szykowali, do pracy , do szkoły.....
S siedział sobie grzecznie w pokoju C ,i coś "tworzył " przy biurku, a ja poszłam do łazienki zostawiając otwartą furtkę do kuchni( drzwi zamknięte od środka , a w przejściu do salonu drewniana furtka ,żeby S w locie nie wpadł np. w gorące gary..)właściwie to że była otwarta to jakby bez znaczenia , bo jak coś potrzebuje to podstawia krzesło i górą "przelatuja" na drugą stronę....
i to był moment...M woła zobacz co on zrobił .... jakiś rysunek czy coś z plasteliny myślę sobie - w końcu przy biurku siedzi...a on przylatuje do mnie i mówi mamuś bułko ciach robiłem i nie moge nie umiem....gorąco mi się zrobiło ...wchodzę a tu na podłodze sieczka z jabłka a na blacie taki widok zastałam - (zostawienie go przy biurku trwało jakieś 2może 3 minuty)
dodam tylko że jabłko jak wzięlam w ręce i chciałam obrać rozleciało sie na drobne kawałki...