Teraz może kilka słów skąd tytuł wątku.
Otóż kiedy kupiłam działkę w lipcu 2011 roku, była to 'ziemia niczyja'. Od lat leżała nieużytkowana, zarośnięta okropnie, pełna śmieci, starych cegieł, ze starą zrujnowaną oranżerią na środku.
To co było piękne w tym miejscu wtedy, to stare owocowe drzewa, jabłonki, śliwy, brzoskwinie i właśnie ta stara grusza.
Grusza i inne drzewa są nadal, bałagan stopniowo znikał
a ja planowałam co będzie dalej.
Grusza jest stara, ogromna, nadal owocuje, daje cień, jest centralnym punktem ogrodu. Berberysy i liliowce dopiero sadzę, ale trochę już jest.
A to co leży na ugorze, to moja mała winnica, która rok później wyglądała tak.