Dziekuję za odwiedzinki , chryzantemy to kwiaty , które towarzysza mi od dzeciństwa , były juz u mojej babci , mamy , a teraz sa u mnie od kąd mam ogródek.
Pamietam jak zawsze ,gdy jesienią jeżdziłam do moich dziadków w ogrodzie było mnóstwo chryzantem , gdzie indziej ogrody były juz szare i ponure u niej zawsze kolororo aż do zimy i jak tylko sięgam pamięcią te kwiaty są ze mną i wciąż poszukuje odmian , których jeszcze nie mam .
Myśle ,że moja córka tez będzie je miała w swoim ogrodzie .
Pieknie wyglada pień wisterii "plączący " sie przy konstrukcji
Ja bym bardzo chciała takie zadaszenie u siebie, tylko M. mnie hamuje z wydatkami. Patrząc u Ciebie, to kantówki nie są jakieś specjalnie masywne, więc chyba i koszt nie byłby taki wysoki...
Podasz mi cenę za materiały ( i skąd ewentualnie braliscie- czy skład budowlany czy prywatny przedsiebiorca?) . Mój M. robiłby sam, więc interesuje mnie cena bez robocizny.
A czy pod takimi płytami nie nagrzewa sie z bardzo latem?
Bo mi zalezy przede wszystkim na cieniu, nie na ochronie przed deszczem ( na samą konstrukcję, bez płyt- chyba, że bardzo polecasz- pusciłabym winobluszcz, latem cień a zimą nie zasłaniałoby światła do salonu), bo u mnie "patelnia" latem nie do wytrzymania Zobacz sama,zero cienia( to fota z 2011r.)
Taką dostawę śniegu mam.....a ja chcę ciepło, słońce i kwiatki!!!!
Ula ale kapitalne. Czy to jakaś specjalna forma do śniegu w kształcie cegły?
No błagam tylko mi nie pisz, że to pojemnik po lodach
Anetko, jak sama widzisz leży obok.....lody Algida zimą wykorzystane do budowy igloo......tylko igloo nie zostanie dokonczone bo malutki się rozchorował i ma od wczoraj gorączkę.....starszy kończy chorować...mały zaczął....a ja walczę nie wiadomo z czym...też spałam chyba ze 3godz.
M. smarkaty od tygodnia......i jak tu nie mieć chandry
Dopiero jak wysłałam posta to zauważyłam, że to chyba pojemnik po lodach. Dlatego posta edytowałam. Super pomysł.
Jeden chory facet w domu to jest koszmar ale dwóch lub trzech to lepiej się wyprowadzić
Kilka mieś. temu przerabiałam grypę żołądkową. Na polu bitwy tylko ja ocalałam. Dwie noce szalałam z miednicą od jednego do drugiego. Całe szczęście, ze trzeci facet ( mój M) sam biegał do łazienki .
Trzymaj się dzielnie Ula bo ktoś musi przecież ogarnąć to wszystko . Zdrówka.
Jej, Jolu, mogłabys przesłać zdjecia tego zadaszenia w przyblizeniu ( czy na wierzchu to maty wiklinowe a na nich pnącze???? ) Ile lat juz stoi i czy jestes zadowolona?
Póki co skopiuję sobie na pulpit by M. pokazać!
Zdjęcie przybliżone może znajdę później. Ale teraz odpowiem, że tam jest kratownica z kantówek, na to płyty faliste przezroczyste, Na wszystko rozciągnieta jest siatka wędkarska. A to co wydaje się być matą to po prostu pnącza wisterii. Nie wiem ile lat był ten daszek (zapytam M. jak wróci może On pamięta ), ale w 2011 roku musieliśmy zrobić go od nowa. Płyty i kantówki zostały zniszczone przez silnie rosnące i nie pilnowane pnącza wisterii, które maja ogromna siłę niszczącą. teraz staramy się ja pilnować
Zakochana jestem w daturach,mam dopiero jedna(1 rok) ale w tym roku wykupie caly sklep Niestety u mnie nie ma takich pieknych okazow...
Tymi fotkami zlamaliscie mi serducho..tak na amen albo i jeszcze dluzej
Witam bardzo serdecznie. . Też nie mam niczym szczególnym się pochwalić, ale tu są fajni ludzie, ośmielają (w szczególności Danusia). Cieszą się nawet Twoim małym zwycięstwem w ogrodzie. Pozdrawiam. Kwiatuszek dla Ciebie.
ja również obawiałam się, że przedobrzę z nawożeniem. Ale to żarłoczna roślinka.Doświadczenie z daturami mam niewielkie (rok). Zakupiłam dwie - żółtą i łososiową (plena). Żółta kwitła bardzo obficie (nawet obawiałam się, że z powodu ilości kwiatów połamie się), natomiast łososiowa zaczęła kwitnąc dopiero we wrześniu. Mimo, że traktowane były jednakowo. Ciekawe jak będzie w tym roku.
Teraz śpią w garażu. Niebawem wrócą do żywych. I znów będzie cieszyć kwiatami i zapachem. Aby do wiosny A może tą łososiową już teraz zacznę "budzić"?
Kupiłam sobie dzisiaj nasionka grochu zielonego (tylko 4 paczki, musi tyle wystarczyć i karłowej fasoli fioletowostrąkowej. Mam tyczną, ale jakaś łykowata jest, a ta podobno bezłykowa - zobaczymy!
Porozmawiałam też z jakimś dziadkiem-działkowcem przy wieszaku z nasionkami, namówiłam go na dynię makaronową i buraki liściowe Stwierdził że czuć wiosnę w powietrzu Nie wiem tylko czy przy tych nasionach, czy w ogóle??
Wstąpiłam też do skupu złomu. Oddałam trochę puszek po pepsi (mój pierwszy raz! dostałam 1,7 zł
i obeszłam całość w poszukiwaniu materiału na podwyższone rabaty. W sumie jedną czy dwie udałoby się złożyć z blachy która była dostępna. Tylko muszę znaleźć teraz kogoś, kto umie spawać zardzewiałą blachę
Ciężko myślałam też nad bębnami od pralek - po 5 zł/sztuka, były dwie. Ale nie chcę sobie zamienić podwórka w wysypisko... takie jak Danusia wkleiła podwyższone rabaty umocnione blachą chcę:
Jej, Jolu, mogłabys przesłać zdjecia tego zadaszenia w przyblizeniu ( czy na wierzchu to maty wiklinowe a na nich pnącze???? ) Ile lat juz stoi i czy jestes zadowolona?
Póki co skopiuję sobie na pulpit by M. pokazać!