Rozpoznawanie chorób i szkodników
11:21, 20 lip 2022
Przesyłam przykład, jak mi się pięknie zagęścił okaz sadzony w maju tego roku. Na drugim zdjęciu może wyglądać na mniejszy, ale to złudzenie, bo chciałem uchwycić perspektywę. Pierwsze zdjęcie jest sprzed 2 miesięcy, drugie zrobione dzisiaj.
Mój typowy "pakiet wsadowy" to worek dobrej ziemi albo i dwa plus mikoryza (nie można jej przedawkować, więc można dać ile się chce). No i podlewanie (aczkolwiek znów nie wolno przesadzić, żeby nie przejść na "stronę" problemów grzybiczych). Przy tych upałach wodę dostają codziennie.
To dość zacienione miejsce, z lewej duża katalpa, z prawej żywotnikowiec, nad nim wielka wiśnia. Po lewej pod katalpą mam kolejny egzemplarz, który przesadzałem jako 10 letni okaz, co było wyzwaniem logistycznym, bo był wielki i ciężki (trzeba było go przenosić na deskach, kocach i foli). Ale nie miałem wyjścia, bo był posadzony blisko ściany domu i się makabrycznie męczył - było za dużo słońca, w tym odbijanego od domu. Przesadziłem go 1,5 roku temu i niesamowicie odżył. Po tylu latach widzę, że złe miejsce i złe podłoże to pierwszy powód cierpienia różaneczników.
Mój typowy "pakiet wsadowy" to worek dobrej ziemi albo i dwa plus mikoryza (nie można jej przedawkować, więc można dać ile się chce). No i podlewanie (aczkolwiek znów nie wolno przesadzić, żeby nie przejść na "stronę" problemów grzybiczych). Przy tych upałach wodę dostają codziennie.
To dość zacienione miejsce, z lewej duża katalpa, z prawej żywotnikowiec, nad nim wielka wiśnia. Po lewej pod katalpą mam kolejny egzemplarz, który przesadzałem jako 10 letni okaz, co było wyzwaniem logistycznym, bo był wielki i ciężki (trzeba było go przenosić na deskach, kocach i foli). Ale nie miałem wyjścia, bo był posadzony blisko ściany domu i się makabrycznie męczył - było za dużo słońca, w tym odbijanego od domu. Przesadziłem go 1,5 roku temu i niesamowicie odżył. Po tylu latach widzę, że złe miejsce i złe podłoże to pierwszy powód cierpienia różaneczników.
