Chuchałam i dmuchałam, pieszcząc z nadzieją, że taką atencją szkrabiki naparstnicowe obdarzam.
Maluchy pokazały swoje prawdziwe oblicze. Żadne z nich naparstnice tylko dziewanny.
Nie kręcę nosem zbytnio. Panny dziewanny też mogą być. Zadziwia mnie jednak fakt, że one dwuletnie są, a moje już do kwitnienia się przymierzają. A to przecie ledwie z ziemi wylazło w tym sezonie.

Telefon był.
Z centrum ogrodniczego.
Że w sobotę (czyli jutro) trojeść będę miała do odbioru
i jarzmiankę białą,
i już zacieram rączki i drepcę zniecierpliwiona,
i kurde.... zapomniałam zapytać / domówić jeżówki blade.
Przydałyby się na front pomiędzy szałwiami i sesleriami. Bo teraz nic tam nie kwitnie.
Ech zapominalska ja.

Jak to mawia Hania z gruszkowego Poranne omiatanie ogrodu

Pierwsze trojeści, które wsadzałam wiosną, okazały się być jakowąś odmianą kwitnącą na żółto. Bardzo mnie to rozczarowało. Musiałam dokonać powtórnego zakupu i nie tak dawno wsadzałam już tę właściwą, kwitnącą na pomarańczowo.
Omiatanie jest jedną z większych przyjemności dnia.

Lato złapałam w bukiet

Piękny bukiet. Coraz bardziej mi się podobają żółtości na razie w bukietach

Lato instant
Piękne!

Martka napisał(a)

Lato instant
Piękne!

Dokładnie tak
Od chyba dwóch lat myślę co umieścić w letnim wianku nakominkowym - teraz już wiem
Tylko do roboty bym się zabrać musiała bo jeszcze wiosenny wisi, a jesienny już czeka w kolejce

Wiklasiu - masz warunki do omiatania

wiklasia napisał(a)

Lato złapałam w bukiet

Fantastyczny.

By nam się chciało.
Pokonywać trudności, zniechęcenie, strach.
By nie zabrakło nam wiary, że codzienne,pozorne klęski zawsze można przekuć w zwycięstwo i odrodzić się na nowo, stać się przemienionym, silniejszym.