Witam niedzielnie
To cel mojej wyprawy.
Dopiero wróciłem ze swej wyprawy dzisiejszej na górę przy budowie. Rano zabrałem się z kierownikiem i wróciłem też z nim, nie wiem czy miałbym siłę wrócić rowerem, na górze było jeszcze śniegu po kolana i strasznie się uszarpałem. Nawet nie oglądałem jeszcze fotek, tylko te z telefonu i filmiki obejrzałem, piękne. Upadł mi telefon i pękła szybka na pół ale prawie nie widać, trudno podróże kosztują. Pogoda nawet niezła i widoczność dobra ale wiało i tylko 2ºC, normalnie na szczycie ręce mi
odpadały, dobrze że wziąłem zimową czapkę i rękawiczki. Ale za to widoki przepiękne, nie żałuję że się wymarzłem. Miejscami było tak stromo że wchodziłem na czworaka a z powrotem bałem się zejść,
wślizgiwałem się w śnieg do pasa i nie mogłem wyjść, ale jakoś powoli dałem radę. Widziałem tylko sarny, aparat miałem jeszcze w plecaku a telefonem nie było sensu. Widziałem ślady wielkiego jelenia który nazywa się elf, taka krzyżówka jelenia z reniferem. Gdy wszedłem na szczyt widziałem następny
wyższy, nad którym przelatywały samoloty. W połowie drogi się wycofałem, był zmarznięty śnieg po kolana i taka gęstwina że aż było strach się tam pchać, spróbuję jeszcze raz, chciałem zobaczyć Kalamalkę i Wood a najbardziej chciałem sfocić lądujące samoloty w Kelowna. Muszę pogadać z Johnem na ten temat, widziałem jego dwie kamerki na górze, pokazywał mi Kuguara jak się przemykał. Poproszę żeby mi dał fotki ze swoimi futrzakami. Jak wracaliśmy siedziały znów dwa orły ale kierownik się nie chciał zatrzymać i znów nic, jutro rano mam z nim jechać to wezmę rower i sam wrócę, może mi się uda coś zrobić. Po powrocie, wyczytałem że góra nazywa się Ellison i ma 1000m wysokości, pokażę Wam dwa zdjęcia z satelity. Na dzisiaj wystarczy, jestem bardzo zmęczony i muszę iść spać o 20. Mam tyle fotek że nie wiem które pokazywać ale dziś pokażę dzisiejsze.
Pozdrawiam, wiosnę pokaże jutro albo we wtorek.