Ewo, a wiesz co jest najfajniejsze na tej rycinie... Sytuacja tej damy w kapeluszu, która przygląda się jak przebiegają prace w jej ogrodzie, wydaje się być dla kręgosłupa spracowanych, dzisiejszych ogrodniczek - bezcenna
Chętnie bym takich panów przygarnęła. Jarek mógłby występować w habicie i zająć się Herbarium... Już mu to nawet proponowałam, wszak w cieniu kościoła, byłoby to jak najbardziej na miejscu. Ale on jakoś bez entuzjazmu
Ściskam Cię zimowo
Ewo, wiesz jak jest. Raj jest w aparacie, bo kiedy wstajesz rano, a światło na twych oczach dokonuje cudów, fragmenty ogrodu wydają się być pięknem samym w sobie, czymś niezwykłym i nierzeczywistym. Jeśli jeszcze masz fisia na punkcie zdjęć i za owym światłem chadzasz, fragmenty rzeczywistości zapisanej na matrycy aparatu bywają zaskakująco piękne. Nijak to się ma do całości, pogmatwanej, zabałaganionej, z którą tak trudno sobie poradzić.
Tak więc zaraz pokarzę ten brzydszy fragment mojej ogrodowej codzienności, z którą nie wiem, co począć. Dlatego proszę o wsparcie i radę.
Mamy kawałek niezagospodarowanej ziemi (nie jedyny zapewniam) przy naszej stodole. Jest on o tyle istotny, że znajduje się przy wjeździe na nasz teren i powinien zdobić, a szpeci. Wymiary to 10 m x 8 m, ziemia kompostowa (rozplantowana jesienią 2010 r wielka pryzma kompostowa), wystawa wschodnio - południowa. Wczesną wiosną sporo słońca, od maja teren mocno zacieniony, gdyż od wschodu, przed pozostałościami kamiennego murku "mieszka" klon jawor olbrzymi, którego korona daje sporo cienia, na niewielu fragmentach światło jest rozproszone. Jesienią klon oczywiście rozrzuca nam w prezencie całe mnóstwo liści do posprzątania. Pomimo tego wszystkiego, kochamy go bardzo Wokół jawora jest duża grupa sporych kamieni. Tej jesieni powtykałam między nie krokusy, tulipany, narcyzy... Zobaczymy wiosną, co z tego wyjdzie.
Proszę poradźcie, co z tym kawałkiem ziemi zrobić... Myślałam o małym ogródku formalnym.. no, sama nie wiem... Jeszce jedno, chciałabym by pod ścianą stodoły stanęła ławka z widokiem na wschodzące słońce, w którym rzeczywistość bywa Rajem
Od północnej strony rośnie pięć cisów (Ewo, może pamiętasz kupowałyśmy je razem w Żelaznie u Szewczyka dwa lata temu późną jesienią). Z czego trzy to na pewno cis pospolity "Aurea Decora" , a dwa pozostałe to chyba cis pośredni Hessego ( nie mam pewności, bo mi psy kartki wyjadły gdy zadołowane czekały na posadzenie) . Rosną drugi sezon, więc mam nadzieję, że zakontaktowały. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że u nas potrzeba trzech sezonów byśmy mogli uznać, że roślina będzie tu żyła. W tym czasie one zastanawiają się, czy im wysokość odpowiada czy klimat nie za ostry. Po tych trzyletnich przemyśleniach, bywa że pozwalają nam się sobą zaopiekować . No cóż, takie życie w "wysokogórskim" ogrodzie
Dosyć już tego gadania, teraz bardzo brzydkie zdjęcia.
Foto od strony południowej w kierunku północnym
Foto od strony północnej w kierunku południowym
Foto od strony zachodniej (ściana stodoły) w kierunku wschodnim (widać jawora)
Asia zależ w jakim rejonie mieszkasz - tyle tam kamieniołomów wszelkiej maści
po niektórych nawet się szwendałem
od tego Horstmana (plus działanie sił wyższych) 5.01.2013rozpoczęła się moja oficjalna obecność w Ogrodowisku i wcale nie będę narzekał na te siły wyższe
I dziękuję serdecznie
Taką właśnie różę miała moja ukochana babcia w ogrodzie i robiła z niej przepyszną konfiturę.
Nikt z rodziny nie wie jaka to była odmiana a dzięki Tobie Irenko mam "podane na talerzu"
Dobry pomysł, przenośna skrzynia, ale tu chodzi o coś innego - ciepło wydzielane z tego co jest pod skrzynią.
Hot Box
Na dole jest słoma i świeży obornik koński. Ten sposób służy do wczesnych upraw. Naturalny proces rozkładu utrzymuje ciepło podłoża, w którym uprawia się nowalijki.
Przykrycie szybą lub folią dodatkowo powoduje wzrost temperatury w środku pod wpływem słońca