Zasiej ostróżki i Naparstnice w maju będziesz miała jak znalazł w 2022.
Też tak kupowałam Naparstnice to 2-latki kupiłam kwitnąca bo to dwulatki sorzedaja i na następny rok już jej nie było nasion nie wysiala.
W tym roku zasiałam bardzo dobrze powschodziły. Poflancowalam bardzo dorodne liczę że w przyszłym roku będą pięknie kwitły.
Człowiek z lenistwa lub nie wiedzy nie sieje tylko kupuje gotówce. A można siać. Wczesną wiosną wysieje szałwię omączoną też piękna.
Kuszą i kuszą a my zwariowane na tym punkcie kupujemy. W tym roku wiosna też tak zamawiałam co prawda w lutym przyszły w połowie maja. Już zamawiać nie będę tak wcześnie jest to bez sensu. Tylko jakieś rarytasy.
U mnie ogrodnik jak nawiezie po bratkach bylin to oczopląsu można dostać. Może i droższe, ale ładniejsze i można przebierać. Za dostawę też trzeba płacić. W żadnym wypadku nie należy zamawiać wiosna traw tylko w czerwcu jak czupryny już mają.
Nigdy nie robię przedpłaty zawsze place Przy odbiorze paczki. Jak zamawiam to w albamarze. Nasiona gdzie są bo w nasiennych nie wszystko zawsze jest. Po nowym roku zamawiam szałwię omączoną i jeszcze jakieś tam. Muszę poszukać aby były w jednym punkcie sklepowym.
Elu, faktycznie nie skróciliśmy młodych, tegorocznych przyrostów jałowcom. Zbrakło czasu
Mokry śnieg może narobić szkód, szczególnie świerkom uginały się gałęzie. Dobrze, że szybko stopniał
W ogóle to mam straszne tyły w przygotowaniu ogrodu do zimy. Pogoda też mi nie pomaga. W końcu cały śnieg stopniał. Dopiero wczoraj pograbiliśmy resztę liści, powyrzucałam resztę jednorocznych kwiatów z doniczek. Surfinie z przed domu jeszcze nawet całkiem nie zmarzły Obłożyłam niektóre róże stroiszem, ale jeszcze nie kopczykowałam żadnych Jedynie figi zabezpieczone tekturą, nie wiem czy coś jeszcze owijać!? Może jak będzie groźba większych przymrozków? Nie skończyłam też wycinania bylin połamanych ostatnim śniegiem, może jakoś jutro... nie mówiąc już o dekoracjach, które już miałam dawno zrobić...a wyjdą jak zwykle na ostatnią chwilę
Nie chcę wywoływać wilka z lasu,ale mam dobrego speca od napraw od kilku lat.
tfu tfu przez lewe ramię.
Na szczęście na powietrzu chłodziarka więc można co nie co na zewnątrz dać na balkon. Gorzej jak ktoś ma pomnożone zapasy.
Elu nie nadaję się do pracy poza domem, za dużo mam skutków ubocznych z leczenia. I tak mam już o 4 lata przedłużone życie.
Na pewno dzieciom spodobały by się moje dekoracje i czekam na przyjazd wnuków. Myślę, że w niedzielę przyjadą to ocenią moje dekoracje. Na pewno będą ustawiać po swojemu.
Ja tak już mam, że łażą po mnie jakieś bóle, a po jakimś czasie dają mi na trochę spokój i wtedy mam wrażenie, że mogłabym wszystko. Jakieś mazidła stosuję sporadycznie, częściej w użytku są masażery. Każdą dawkę zdrowia i sił przyjmuję bez ograniczeń.
Aniu co tam widzę że mrozu u ciebie nie ma. Trzecie kwitnienie się rozpoczyna.
Ja nawet nie patrzę co tam u mnie puszczy jutro jadę to pozwiedzam.
Wiem że krety ryja to na bank.
Dorotko tak sobie myślę powinnas robić okna wystawowe (witryny) sklepowe. Masz wszystkie zadatki aby takie dekoracje robić.
Wyobraź sobie jakbyś zrobiła taka dekoracje w supermarkecie jaką radoche miałyby dzieci.
Ja niby jestem zdrowa, ale też mnie nogi już bolą. Współczuję, że masz takie problemy a tego bólu nie można niczym zniwelować. Może jakieś smarowidła pomogą.
Obydwa balkony bardzo ładne, wyglądają jak od kompletu.
Nie ma się co dziwić, że wnuka wszędzie pełno, tak to już jest z tymi szkrabami. To, że jesteś zmęczona, to normalne. Lat nam nie ubywa, a obowiązków masz sporo. Ja tam lubię jak przyjeżdżają wnuki, zawsze wcześniej przygotuję jakieś ciasto i miło spędzamy czas. Ja też po ich wyjeździe czuję się zmęczona, ale i bardzo zadowolona.
Gonią u nas byle jak. Dzisiaj 8 stopni ale powietrze bardzo mokre. Idąc w masce po kilku metrach jest mokra a krople spływają po brodzie.
Bardzo by się słoneczko przydało. Chodzę na spacery z musu. Biadole ale idę ruszać się trzeba.
Robisz fotki mnie się nie chce. Może jak słonko zaświeci to ruszę z telefonem.
Dzieci wyfrunęły z domku, ja nie pracuję i nie nadaję się do pracy poza domem, więc tworzę te moje dekoracje. Obiad ugotuję, chałupę ogarnę, nogi mnie tak bolą, że nawet na spacer nie idę. Jestem w stanie prawie wszystko w domu zrobić, ale w swoim , wolnym tempie z częstymi odpoczynkami.
Większość świątecznych ozdób trzymam na strychu, ale mam problem z chodzeniem po schodach, więc jak już się tam wdrapię to znoszę ile mi się da zabrać.
Nie przeszkadza mi to, że została Twoja przypominajka. To nawet miłe, że tak sobie zaznaczyłaś.
Dziś piekłam chatki piernikowe, samo zrobienie formy zajęło mi 2 godziny. Ma być wieża z trzema przybudówkami, jeśli sobie coś źle rozrysowałam, albo wycięłam to będę musiała dorabiać ciasta, bo wszystko wykorzystałam.
Pozdrawiam
Tak Kasiu to taka dziwna poświata tych lampek, są białe.
Ja to ja,ale Maja wpadła w nerwice była nie do zniesienia. Ona ma swój pokój, Jeremiasz jej wchodził i bałaganił wyciągał z szuflad różne jej bibeloty ona się denerwowała on się śmiał.
Ja lubię dzieci ale co za dużo to nie zdrowo. Też się nie nadaje do dłuższego przebywania z wnukami. 1-2 godziny i dowidzenia. Opieki mam już przesyt.
W każdym razie mam do końca świat spokój.
Dzięki Aurelia. To po mamusi idą ciemne oczy a potem Jeremiasz. Rzęsy na 1,5 centymetra a włosy jasne. Wszędzie go pełno.
Dobrze, że już ostatni dzień służby mojej. Oddech trzeba złapać.
Od kilku dni siedzę z najmłodszym wnukiem. Synowa nagrywa koncert Bożonarodzeniowy on line.
Jak to wnuk lobuziak wszędzie wchodzi żywe srebro daje mi w kość.
Dorotko przepiękne dekoracje. Kiedy ty czas znajdujesz na te cudenka. Czy eM ci pomaga?
Ja się wyrobić nie mogę myślałam,że dzisiaj coś zrobię usiadłam teraz na chwilę i oczy mi się zamykają.
Nate ozdoby to pewnie jeden pokój nasz albo po rozrzucane po domu.
Dorotka przepraszam że nie usunęłam tej fotki z datą programu w tv przespałam.
Moja sfoce jak pojadę na wieś w sobotę. Poniżej fotka balkonu w Wawie ten na piętrze. Sąsiadka ma więcej świecidełek może też jeszcze zawieszę jak będą zbędne.
tak masz rację, komary latają osobiście dziś i wczoraj zabiłam , pewnie wczoraj wpuściłam do domu jak myłam okna.
Nie ma zimy, ja dziś perowskię sadziłam, bo miałam ją wykopaną już kilka tygodni temu i owiniętą włókniną.
Będę jeszcze wsadzać chryzantemy....sezon się nie kończy bo nie ma mrozu, o śniegu nie wspomnę.
Agatko szału nie ma takie tam jak co roku. Chętnie bym więcej świerków ubrała ale nie mam tyle kontaktów na zewnątrz. Nie jestem na wsi na stałe i boje się aby zwarcia nie było.
Może będzie trochę śniegu to wreszcie biegówki przetestuje które dostałam pod choinke 4 lata temu.
Jak śnieg popada jest tam cudownie pola ośnieżone można biegać wzdłuż i wszerz.