Anula jak moje przetrwały a wyglada na to, że jest ok (ale gorsze wiosenne przymrozki niż zima) to znaczy, że da radę ... u mnie jest styropian w środku ok 2cm ... u mnie okrywowa The Fairy i lawenda
Ja swojego wiąza posadziłam późnym latem 2011. Okryłam tylko miejsce szczepienia. Natomiast bardziej jak mrozu obawiam się choroby, która trzewi wiązy. Podobno jak zachoruje, to żadne szanse na uratowanie. Ale zaryzykowałam. Teraz upajam się jego piękną zielenią (no może nie teraz -bo jest goły) i czekam na parasolkę.
Pozdrawiam, wybacz Janeczko,że tylko na momencik wpadłam.Wszędzie zaległości....
Z tym kołem......chyba by jednak na dół ciągnęło jakby przyszło co do czego....
Może nie pogardzisz kwiatkiem?Mam takiego mieć latem.