Haniu święta racja z tą rehabilitacją. Piesek to najlepszy środek na zdrowie i dobre samopoczucie.
Też zauważyłem że w dobrym tonie jest załatwić sobie rehabilitację i liczyć na to aparaty załatwią temat.
Ale znajomi jak stękali przed zabiegami tak i po zabiegach stękają ha ha ha.

Zbyszku, Mimo ,że od towarzystwa nie stronię, to w tych gabinetach zabiegowych brakuje mi intymności, obdzierany tam jest człowiek ze swego człowieczeństwa, traktowany jak przedmiot do odhaczenia na liście i tyle.
Dlatego tam nie chodzę. Większy komfort mam na spacerze,albo przy pracach ogrodowych.
A na te prace czekam, jak na zmiłowanie!
Pozdrawiam niedzielnie!
Słonecznego dnia wszystkim,a Bożence pogodnego z małą ilością słońca.

pozdrawiam niedzielnie Haniu

ale pychota te Twoje pierogi....na samą myśl ślinie się jak pies sąsiadów (bernardyn...i ta zawartość ...to musi być pyszne!..mniam

idę coś przekąsić, bo jakoś dziwnie godna się poczułam

zdrówka Haniu Ci życzę

i oby do wiosny

Dobrze mówisz Haniu Człowieku lecz się sam! A Zbyszek potwierdza, bo wie w czym rzecz

hanka_andrus napisał(a)

,a Bożence pogodnego z małą ilością słońca.

Haniu bardzo dziękuje ze pamiętasz o tym co ja lubie. Pewnie dzięki Twoim życzeniom u mnie jest własnie tak jak mi życzyłaś i jak lubię. Miłego dnia Haniu.

Haniu, zapomniałam Ci zaproponować, żebyś do tego postnego barszczyku na początku gotowania dodała 4-5 śliwek wędzonych (polskich, a nie kalifornijskich). Ja uwielbiam tem wzbogacony smak i aromat

Haniu.. krokusy od Ciebie żyją... musiałam rozgarnąć śnieg by sie do nich dostać.... rosną..


Przy okazji znalazłam pierwszego przebiśniega.... wiosny już nic nie zawróci z obranego kierunku

Haniu Ty zawsze potrafisz wywołać uśmiech na mojej twarzy i burczenie w brzuchu, ach.... te pierogi

Haniu, kwiatki z Gardenii dla ciebie

Irenko, ależ zapach! Dziękuję!
Jolu, w tym sęk, że właśnie śliwek wędzonych nie znoszę. Wystarczy, jak zięć w bigosie ich da podwójną ilość.
Marleno, wiem jak to jest. Jak się pracuje na etacie, to potem byle jak się je w chacie. Ważne żeby było szybko. Całe szczęście, że już nie muszę się spieszyć.
Anuś, krokusy wyjdą za moment, skoro już przebiśnieg jest na wierzchu. U mnie koło domu tez widziałam. Ale u sąsiadki pod oknem, to nie będę zdjęć robić pod czujnym okiem.
Beatko, dziękuję za zaglądnięcie.

Dla wszystkich bratkowe pozdrowienia.