Ula....wielkie gratki!!!
na 100

Moja psina umęczona życiem, nareszcie mogła odpocząć. Zawsze mnie rozbraja ten jej wypięty języczek, ma tak od urodzenia. Ma krótszą dolną szczękę, normalnie ten języczek ma schowany, ale jak śpi to właśnie tak.

Frajdę z piernikowania miała cała rodzina, bo pierniczyła córka, ja i mój M. Naprawdę! Bawił się przy tym świetnie, czego dowodem niech będzie ulepiony przez niego własnoręcznie Ciastek.

Nowo zakupione foremki okazały się być dość kiepskiej wytrzymałości, ludzik się zepsuł niebawem.

Ewuś, to ja już teraz gratuluję i czekam wiosny w Twoim ogrodzie Pozdrawiam serdecznie i przedświatecznie

Wracam najdrozszi przedswiatecznie ....

moja nieobecnosc poczatkowo spowodowana byla natlokiem pracy ... a od piatku zapaleniem zatok...
ale po woli wracam do zdrowia, do funkcjonowania bez bolu...

DZIEKUJE za kazda wizyte, za kazde cieple slowo, za pamiec...kocham bez granic....

zagladam na chwilke zostawic Wam ciut ciut przedswiatecnej atmosfery... ale zapewniam,ze wroce ze swiatecznymi tuliskami ...

Może mało kto to zauważył, ale unikałam jak ognia tematów związanych z pichceniem przedświątecznym. I uciekałam z wątków, w których o tym się pisało. Postanowiłam nie dać się wkręcić.
Na próżno...
Moja własna córka mnie wkręciła
Nosi ją, bo też siedzi w domu chora, i usiłuje jakoś zabić czas.
Ponieważ od wieków nie robiłam pierników, nie miałam foremek.
Więc M. pożyczył foremki od sąsiadki, czyli Babci Danusi.



Foremki nie uzyskały jednak uznania w oczach mojej córki. Za mało fikuśne, stwierdziła.
Więc M. pognał do sklepu i wrócił z całą masą najróżniejszych foremek. Krowa, motyl, serduszka, kurczak... Kurczak? To chyba nie te święta????