Tutaj widać mojego pieska .Wabi się Ares.Wzięłam go od ludzi tak biednych,że aż rozpacz chwyta za serce.Karmiony był tylko zbożem.Odżywiłam go i teraz jest najwierniejszym psem na świecie.Bardzo posłuszny ,nie szkolony a wykonuje wiele poleceń.Tak się odwdzięcza.Uwielbiają się i cudnie bawią.Promis też nie miała lekko -wyrwana z niewoli ,przetrzymywana w kurniku.Ma lęk separacyjny.
Ten tekst miałem już gotowy na dokumencie, w internecie raz już go umieściłem, ale myślę, że warto się z nim zapoznać mimo iż jest duplikatem.
Kotewka - orzech wodny Trapa natans
Zapomniana roślina jadalna.
Czy wiecie, że kotewka- orzech wodny Trapa natans jeszcze do niedawna w naszym kraju była lubianą rośliną jadalną, natomiast w wielu krajach azjatyckich spożywana jest przez ludzi do dziś, służy też jako karma dla zwierząt domowych.
Na spuszczonych zbiornikach jej rozety składano jak snopy siana, bezpośrednio w polu spasano je jako zielonka , w zagrodach gospodarczych robiono z nich suchą karmę. Z wyłuskanych ziaren produkowano mąkę, którą dodawano do chleba żytniego. Ziarna pakowane w papierowe torebki sprzedawano na odpustach. Nasiona moczone w miodzie, zawijano cienkimi plastrami boczku i zapiekano. Tę potrawę miałem okazję spróbować .
Krowy a kotewka orzech wodny.
Na niektórych siedliskach orzecha zwierzęta domowe wywierają znaczący wpływ na jego rozwój. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak jest. Między innymi, kotewka lubi zasiedlać zbiorniki otoczone wielohektarowymi pastwiskami na których bydło spasa trawę. Ekskrementy zwierząt podczas deszczu spływają do nich, wzbogacając wodę w składniki odżywcze, tak bardzo potrzebne tej roślinie do prawidłowego rozwoju. Krowy pojąc się , zadeptują wzdłuż linii brzegowej konkurencyjną dla kotewki roślinność szuwarową o silnej tendencji wchodzenia w toń wodną. Niestety zjadają też wszystkie jej rozety rosnące wzdłuż brzegu do głębokości 120 cm, czyli do takiej na jaką potrafią zejść.
Ekspansywna w dobrych warunkach.
W warunkach dużej żyzności siedliska i dobrego natlenienia wody kotewka potrafi stać się rośliną niesamowicie ekspansywną. Przyjmijmy że w sierpniu 2012 roku do kilku hektarowego zbiornika ptaki wodne przynoszą na piórach 10 nasion/orzechów. Mają one prawie 100% zdolność kiełkowania, dlatego końcem wiosny 2013 na powierzchni wody powinno pojawić się 8- 10 rozet. W sierpniu każda z tych rozet wyda średnio po 8 orzechów, czyli we wrześniu tegoż to roku na dno opadnie ok. 80 (10x8) nasion. Jeśli założymy że skiełkują one w 90%, co jest jak najbardziej realne, to w sezonie 2014 na powierzchni pojawi się 72 rozety. W tym samym roku każda z nich wyda kolejne 8 orzechów, czyli przed jesienią na dno opadnie ich 576 szt.
Kolejne lata : 2015- skiełkuje 518 nasion , 2016- skiełkuje 3729 nasion, 2017- skiełkuje 26846 nasion, 2018- skiełkuje 193291, 2019- na powierzchni pojawi się prawie półtora miliona rozet (1391696 szt.)
W dobrych warunkach siedliskowych kotewka tworzy zwarty płat (fot). Na 1m2 średnio mieści się 40 rozet, czyli 1391696 szt. zajmie prawie 4 hektarową powierzchnię lustra wody (ok. 34792 m2).
Opisane zjawisko ekspansywności orzecha wodnego, niejednokrotnie towarzyszy gospodarstwom rybackim np. w Zatorze. Wielohektarowe stawy często są spuszczane, rekultywowane, uprawiane.
Kotewka uwielbia takie warunki, dno jest żyzne a woda dobrze natleniona. Przyczepiona na kołach ciągników, woderach rybaków przedostaje się na następne akweny, gdzie atakuje z potężną siłą i opanowuje hektarowy zbiornik w kilka lat. Wówczas jest zmorą gospodarstw rybackich.
Czuję Danusiu jak się ściskamy ,szczerze i do bulu.Choć na mojej twarzy maluje sie wielkie zmęczenie to jeszcze siły znajdę.A Promis jak zwykle chce mi pomagać.Dziś niosła Agusi plecak od furtki do domu.Taka kochana psinka a w domu natychmiast pobiegła po jej ciapki.Jest niesamowita !
A tu druga rabata do przerobienia. I tu mam orzech do zgryzienia. Ta rabata jest na wprost tarasu. Chciałabym na tył posadzić jaki "zielony płot", ale nie wiem co. Zaraz za ogrodzeniem sąsiedzi mają kompostownik!!! Muszę to miejsce zasłonić. Pociągnęłabym osłonę po całej długości ogrodzenia, a jest tego trochę. Kilkadziesiąt metrów. Derenie o czerwonych pędach przesadzę na bok na miejsce dereni jadalnych, bo one zupełnie nie chcą rosnąć. A w powstałym wolnym miejscu chcę zrobić szpaler hortensji limelight - coś podobnie jak u Justyny -Stychaz - patrzcie na zdjęcie "panorama" - mnie powaliło limki
Powyżej w połączeniu z czerwonymi trawkami. Gdyby podobnie czerwone trawki, ale wysokie umieścić jak pisała AGA za RH przy rabacie z grujecznikiem, byłoby nawiązanie.
Tylko czy takie czerwone trawki pasują do fioletowo/różowo/niebieskiego koloru większości kwiatów jakie u mnie rosną??
Tu widać ten fragment rabaty
Joanko,a co ty na oborę Ojca Dyrektora już patrzysz?Młoda dziewczyna wybiera się tam gdzie je j nie chcą i za 50lat!
Zdrowia życzę,odstresuj się......pojedź do Danusi, z dziewczynami pożartujesz...inne myśli będą.
Bogdziu, zamontowałam karmnik dla sikorek z takimi wiszącymi kółkami, serduszkami i domkami z ziarenek. No ale sikorki nie za długo cieszyły się tym dobrem, bo kawki to wszytko pozabierały. Zwalały te kólka na ziemię i tyle. Czy jest jakiś sposób, żeby ustrzec sikorkowe jedzenie przed kawkami?
Agatko o tej porze roku wszystkie ptaki szukają pożywienia , kawki również więc jeśli są w stanie je zdobyc to będą to robic. Wyjściem jest zamontowanie innego karmnika takiego który dla nich nie jest odpowiedni a dla sikorek jak najbardziej tak np taki (to akurat holenderski)
Szczerze Ci powiem że ja kawki bardzo lubię, to mądre ptaki i potrafią nieźle kombinowac. U mnie ich nie ma bo mieszkam na wsi a to ptaki które przeniosły sie do miast. Jeśli wymyslisz jakiś sposób by jedzenie dla nich schowac w widocznym ale wymagajacym pomyslunku miejscu to możesz miec niezłą zabawę i ciekawe zdjęcia.Pozdrawiam serdecznie.
Bogdziu, ja już wiele razy u siebie pisałam, że bardzo moje kawki polubiłam i wiele im zawdzięczam. Np. wszystkie moje hosty są całe i zdrowe, bo one wszystkie ślimaki zjadają. Przeganiają też koty, które przełażą od sąsiadów w celach niecnych niestety. Też uważam, że kawki to wyjątkowo bystre zwierzaki. ale one sobie i tak poradzą, a te bidne sikorki też by cos chciały przegryźć. Właśni e myślałam, że jak te kółka będą wisiały, to kawki nie dadzą rady, ale poradziły sobie w jeden dzień. Obawiam się, że z tym karmnikiem ze zdjęcia tez sobie dadza radę. A może jakieś dłuższe wstązki zastosowac i lepiej przywiązać?
Aniu ,nasionka belamkandy podzieliłam...część wsadziłam do gruntu,część do zamrażarki,resztę zostawiłam.Wyczytałam,że trzeba przemrozić i siać w grudniu,bo kiełkuje po 2 miesiącach.Nie wiem czy dobrze zrobiłam...ale mam nadzieję,że gdzieś wyjdzie.
Bogusiu moja pierwsza belamkanda to kupiona sadzonka a w następnym roku to już miałam pełno zamosiejek, dobrze zrobiłaś z tymi nasionkami, zawsze warto po eksperymentować.
Tej ostatniej zimy dużo mi belmakandy przemarzło, wyczytałam że niezbędne by było na zimę stroiszem je przykryć.
nasionka przykryłam gałązkami iglaka i będę czekać,który sposób najlepszy...
Danusiu ,na dowód ,że ja też potrafię "górki przenosić" wklejam .Gromadzę kamień ,mam pomysł.
O rany Aniu ale niespodziankę mi sprawiłaś!!!!!! zaraz tam wejdę do ciebie i uściskam cie mocno jak tylko potrafię . Ile kamienia o jej Awatarek śliczny i ten kapelusik z płatków rózy Witaj moja odmieniona różyczko .!!Skoro Agusia już smacznie spi to możemy harcować Teraz napisz co masz zamiar zrobić z tym pięknym kamieniem .Napatrzeć się na ciebie nie mogę i twoja towarzyszkę od serca oczywiście
Miro , Agatko ,Ewo , Jolu , Haniu - dziękuję za opinie i tak myślałem . Druga wersja to wpływ Ogrodowiska . Jest mniej pracochłonna co dla mnie nie jest bez znaczenia. Już Krysia znajdzie miejsce na kwiaty jednoroczne . Zebrała nasiona astrów i tylko czeka na wiosnę. Wnusia zdrowa i pięknie się rozwija. Wczoraj dostała czapkę od babci zrobioną szydełkiem . No muszę ją pokazać.
To wstawię zdjęcia mojego kowalika inaczej bargiela oczywiście jak kowalik je to żaden ptak mu nie przeszkadza, bo od razu wszystkich przepędza a dziób ma ostry