prosty przepis na kwitnącego migdałka - migdałowiec trójklapowy
większość zna ale może się komuś przyda




gdy na gałązkach między kwiatami zaczynają pojawiać się liście wycinamy praktycznie na łyso zostawiając ewentualnie kilka króciutkich gałązek(3-6cm) nie zaszkodzi opryskać miedzianem



tak wygląda teraz mój migdałek gotowy do wiosennego kwitnienia -wszystkie gałęzie wyrosły po majowym przycięciu

Wspaniały ogród ja jestem dopiero na etapie tworzenia własnego. Mam nadzieję że oprócz ogrodu będzisz zamieszczał piękne fotografie gór. Pozdrawiam

Witaj Gosia mówisz i masz bo tak prawdę mówiąc czekałem na okazję żeby przestać nudzić iglakami


schronisko nad Zielonym Stawem Kieżmarskim zupełnie z tyłu Jagnięcy Szczyt -zaraz tam będziemy tylko mały odpoczynek z sekretnym posiłkiem - bułka przełożona krówkami



a na Jagnięcym


widok na Łomnicę z Jagniecego

bo tak ogólnie rzecz biorąc to lubię czasami pobujać w obłokach

Orla Perć



te same szczyty tylko odbite w Czarnym Stawie Gąsienicowym

A mi się iglaczki nie nudzą, ale widoczki takie też kocham

Super ja już dawno nie chodziłem po górach zazdroszczę

Gosia i właśnie w różnorodności siła , ta Twoja sosenka super
dostałem pinus yefreja Joppi myślę że też będzie czaderska (jak podrośnie)



Kondzio masz jeszcze czas ja muszę się spieszyć


na Orlej j -jest się tu, później już tam gdzie widać te mróweczki, potem jeszcze dalej



nie jest jednak źle bo są łańcuchy


albo drabinki



a jak ich brak to zostają jeszcze pazury


a po wszystkim zmęczenie i świadomość dwóch rzeczy:
1) że deptałeś po tej wąskiej kresce między ziemią a niebem
2) i że czeka cię prawdopodobnie bardzo upierdliwa droga powrotna do Kużnic bo w Murowańcu jak zwykle nie ma miejsc

ZbigniewG napisał(a)

bo tak ogólnie rzecz biorąc to lubię czasami pobujać w obłokach

Orla Perć



te same szczyty tylko odbite w Czarnym Stawie Gąsienicowym

Orlą Perć przeszłam ale ze łazami w oczach tak się bałam ale co się nie robi dla ukochanego mężczyzny . Tamtej miłości juz dawno nie ma ale miłość do gór pozostała. Podziwiam ludzi kochających góry, w ubiegłym roku tą miłość poczuł również mój mąż, ciekawe czy przejdzie ten trudny szlak ...(dla) tzn ze mną hihi pozdrawiam

Zbyszku!
Leź w te góry,póki masz sprawne nogi i pazury,
Bo u schyłku dni wejście na górę już tylko się śni!

Hania kiedyś to się śmigało i góry były takie jakieś niższe