Ze szczawikiem walczę i ja. Od zeszłego roku robię to bardzo systematycznie.
Najważniejsze to aby nie zdążył zakwitnąć. Nie jest łatwo...ale coś trzeba robić
Świerki. Masz dwa wyjscia - albo ciąć nozycami, albo przycinać krótko na rozwidleniu gałązek. Środkowy przyrost się wycina, bo on najdłuższy. Zostawione boczne nadają "miskowatości". Mrówcza robota przy większych egzemplarzach.
Przypominam, że przełom lipca/sierpień jest druga faza przyrostów. Mniejsza, ale niedoskonałości cięcia zamaskuje...jakby co
Znajoma w Austrii tnie swój świerkowy żywopłot w...październiku. Od ponad 40 lat tak jest cięty żywopłot.
Ciachaj buksy kiedy chcesz. Tu nie ma sztywnych zasad. Zasady są tylko w wypadku początkujących ogrodników bez praktyki. "dorosłym" wolno Byle żar nie lał się z nieba, bo przyschną ciachnięte listki.
Tak samo z przesadzaniem. Ja przesadzałam już w bardzo dziwnych terminach. Najważniejsze to jak największa bryła korzeniowa i dużo tzw. błotka w dołku. Potem podlewanie. A jesli wydaje ci się, że obecnie mają sucho, to na dwa dni przed kopaniem obficie podlej. Niech się opiją.
Toszko w tym roku faktycznie zaparłam się i od wiosny wypowiedziałam szczawikowi wojnę, praca mozolna, powolna ale widzę, że systematyczność popłaca... jest mniej, co nie znaczy wcale najgorzej właśnie w szczelinach w kostce - spróbuję wrzątkiem
Mam pytanko czy na cięcie serbów i świerków niebieskich jest już za późno... ???wcześniej przerażały mnie upały, a teraz boję się, że już musztarda po obiedzie...
Moje stipy po pierwszym roku, dosłownie po kilka włosków puściły niektore, między czasie siewki sie pokazały i jak widzisz... same wybrały sobie miejsce gdzie mają ochotę rosnąć i póki co 2-3 sezony są, nie wygniwają, więc chyba za ciężko i za głęboko i za mokro także miały wcześniej
Mam w nich wbite pręty, tyczki bambusowe i o nie owijam szeroką czarną gumę... póki nie rozkwitły nie ma się co bać burz czy ogólnie deszczy. Gorzej jak kwiat średnicy 30cm nasiąknie wodą - anabelle mają dość wiotkie łodyżki i niestety ciężaru mokrego kwiata nie udzwigną, łamią się wtedy bardzo...
Próbowałam już innych rozwiązań:
* metalowe podpory - w kształcie wygiętego "U" - dobre na chwilę ponieważ one są dość niskie - moje anabelle mają ok 1,40m wysokości, a podpory mają max 80cm
* sznurek na tyczkach - nie polecam - przy wiatrach więcej szkodzi niż pomaga... napór wiatru łodyg na sznurek powoduje nadłamywanie się w tym miejscu
najlepiej wg mnie sprawdza się właśnie guma - jak najszersza - jest elastyczna więc przy wiatrach pracuje, poza tym wybieram zawsze czarą - nie rzuca się w oczy
Siedząc w salonie widze tylko czubki - jakieś 20cm w świetle okna
Planu B nigdy nie było, od samego początku plan A zakładał cięcie... na jaką wysokość zobaczymy... to południowa strona i namiastką cienia bym tu nie pogardziła
Umbry, dwie skrajne chorują nadal, kolejne gałązki przysychają... prawdopodobnie będa do wymiany... 2 poprzednie lata pryskałam 2-3 razy w sezonie nie wiem możę za rzadko... ale w tym roku odpuszczam, nie chcę chemii w ogrodzie, boję się jej... świadomie będę z niej rezygnować, co nie przetrwa cóż...
edit:
Anabelle zachwycają mnie także, dziś będę montować gumę podpierającą za chwilę jak kwiaty nabiorą masy, jedna burza może dokonać mega spustoszenia
Sama nie wiem zdarzały mi się takie zapytania, o technikę, rodzaj nożyc... ciężko to zobrazować dziwnie zabrzmi jak napiszę, że ważne jest odpowiednie podejście do rośliny...? i chodzi mi o to podejście dosłowne... a poważnie: patrząc z góry śledząc krawędź od razu widzę ile, gdzie trzeba ciachnąć, w sumie to automatycznie nożyce śmigają, może to wprawa? Bo godzin z nożycami zliczę pewnie już w dziesiątkach
Zawszę tnę od góry w dół (boki) potem góra i na koniec dół-spód kul