Bratki sieją się same...
size=640x426]https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/8/89727/original.JPG[/img]
Witaj Weroniko! Twój ogród to moje marzenie. Od razu zapytam jak to robisz, nawet bratki rosną pół metrowe.
O tym,że same się wysiewają nie wspomnę.
Daj mi kilka lekcji. Plis. Jak wyhodować takie kwiaty???????
Pozdrawiam Dorota
...byłam zgubiona, ale się odnalazłam.... jak to mawiał pewień sławny miś ze Stumilowego Lasu
Czy dacie wiarę, że to jest to samo miejsce...???
Zdjęcie robione w tym samym miejscu...w tej samej aleji, o tej samej porze roku i tej samej godzinie...
różnica może dwóch minut....
przeszłam tylko parę kroków i odwróciłam się...
i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam....
Pomyślałam, że czasami patrzymy na człowieka z naszej perspektywy i widzimy coś całkiem innego...
jak mocno możemy się mylić...
Ania, jak Ty mądrze gadasz... Nie każdy by to zauważył i odebrał w taki sposób. Wrażliwa z Ciebie duszyczka.
Pięknie to napisałaś i pewnie wiele w tym racji, ale ta przemiana to pewnie zasługa słońca które raz oświetlało drzewa a drugi raz było przed Tobą i nie dawało drzewom koloru. Aleja przepiękna szczególnie ta cała w złocie.
...byłam zgubiona, ale się odnalazłam.... jak to mawiał pewień sławny miś ze Stumilowego Lasu
Czy dacie wiarę, że to jest to samo miejsce...???
Zdjęcie robione w tym samym miejscu...w tej samej aleji, o tej samej porze roku i tej samej godzinie...
różnica może dwóch minut....
przeszłam tylko parę kroków i odwróciłam się...
i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam....
Pomyślałam, że czasami patrzymy na człowieka z naszej perspektywy i widzimy coś całkiem innego...
jak mocno możemy się mylić...
Ania, jak Ty mądrze gadasz... Nie każdy by to zauważył i odebrał w taki sposób. Wrażliwa z Ciebie duszyczka.
To i ja dodam swoje trzy grosze do pogaduszek. Gotować lubię, raz bardziej raz mniej, ale jednak jestem na tak. Obiad ciepły musi być inaczej się u nas nie da, no są dni wyjątkowe, ale one naprawdę są wyjątkowe
A na święta wyjechać!!! W obce miejsce!!! Chyba bym się zapłakała za domem. My w ogóle nie lubimy być poza domem, za wyjątkiem wakacji, ale i stamtąd ciągnie nas po kilku dniach, pomimo atrakcji. Takie charaktery i tyle. To chyba nie zależy od tego czy ktoś jest starej czy nowej daty.
To ja musze byc z Twojej rodziny bo też tak mam. Tęsknię za domem jak wyjadę na pół dnia.No i ciepłe jedzonko obowiązkowe. Pozdrawiam Agnieszko.
Bożenko, mam nadzieję, że mina już nie marsowa
następnym razem napiszę podanie i usprawiedliwienie w jednym
poczytałam pogaduchy, czuć, że święta się zbliżają, bo krążymy już koło nich tematycznie
co do gotowania, lubię i do tego eksperymentować, ale nie lubię gotować w stresie jak ktoś napisał, bo to ma być przyjemność; oczywiście były sytuacje, ze trzeba było szybko coś zrobić, więc były to wtedy proste potrawy, ale swoje i zdrowe; u mnie jak mieszkały dzieci, to też 4 osoby i 4 różne gusta kulinarne, więc zagwozdka zawsze była; dużo nauczyłam się od teściowej, potem modyfikowałam, ale że lubię jeść, więc to gotowanie szło mi w parze;
znak pokoju przesyłam
do restauracji średnio lubię chodzić, bo zawsze coś mi nie pasuje, z małym wyjątkiem, mam jedną, jedyną ulubioną
A co do wyjazdów, też nie cierpię długich wypadów, tęsknię za domem, więc tylko krótkie eskapady robię, a jeśli wypadną dłuższe, to mam problem; myślę, że to jednak nie zależy od wieku, lecz od typu osoby, chociaż u mnie gdzieś z dzieciństwa zakorzeniła się tęsknota i to parcie na dom, bo wtedy wypady były długie, bardzo...tęskniłam strasznie, mimo że byłam z rodzicami i rodzeństwem;
ale się rozgadałam, mam nadzieję, ze nie czeka mnie reprymenda
pozdrawiam Bożenko
Długo dziś musiałas czekac na moja odpowiedź ale nie wiem co się działo , nie mogłam nigdzie wejśc. Komputer kręcił kręcił kóleczkiem by po długim czasie napisac ze progam Web nie odpowiada czy cos w tym stylu.
Ponieważ przysłałaś gołąbka pokoju masz wszystko zapomniane.Mina też sie zmieniła z marsowej na wesołą ale lepiej w przyszłosci nie pozwalaj sobie na takie numerki....Buziaczki przesyłam.
Na zlocie we Wrocławiu czy Goczałkowicach padła propozycja, aby opracowac naklejki - ZNAK ROZPOZNAWCZY Ogrodowiska, gdy podjedziemy pod Centrum Ogrodnicze, albo za kimś jedziemy, obserwujemy jego szybę i co tam ma. Albo uważaj na motocykle, albo dziecko w aucie, teraz można będzie się rozpoznać bardzo łatwo i powiedzieć:
Dzisiaj znowu grabiłam liście, ale ponieważ było ciepło i ładnie słonko świeciło, więc zrobiłam zdjęcia chyba już ostatnim kwiatkom w moim ogrodzie. Nawet dzisiejszy nocny mróz nic im nie zrobił i jeszcze cieszą , chociaż takie maleńkie.
Rozmarzyłam się...to na widok i wyobrażenie zapachu. Justynko, teraz dopiero wpadł mi pomysł, że też nigdy o tym nie pomyślałam! Takie suszone grejfruty można przecież dodawać do herbaty. Zniknęła ze sklepów moja ulubiona, czerwona...w jakiej temperaturze je suszysz? Czy tylko pokojowej?
Fotorelacja z grabienia udała Ci się bardzo, bardzo!
Witaj Basiu Jak dla mnie, praca, nauka przez naśladownictwo.
W przyszłym roku, może dasz im szansę na kawałek własnej grządki? No, może za trzy lata, ale ciekawość i chęci można rozwijać cały czas.
Witaj Irenko
Gotowy, zimowy kawałek ogrodu: czerwone owoce irgi, zimozielony bukszpan i brązowe kwiatostany hortensji. Za śniegowymi czapami nie tęsknisz, jak się domyślam, chociaż w swoim czasie uroku mogą jeszcze dodać. Ech, ta zima...
Poczytałam o wymianie doświadczeń na temat uprawy ciepłolubnych drzewek. Dobrze Wam, ja próbuję utrzymać przy życiu derenia pagodowego, kiepsko mi idzie.
a ja jeszcze jakieś fotki mam, to wrzucę, z pismem obrazkowym szybciej idzie
podoba mi się ten bluszcz, czy przetrwa?
a w hortensjach brązowo
i w tych donicach czy dadzą radę, chyba schowam je
ostatnie liście kokornoka i hortensja ogrodowa