Pare fotek dzisiejszych porannych u mnie
Dziewczynka nadal nie ma mniejsca - moze tam zostanie, ale niekoniecznie w tym miejscu.. ladnie sie jesiennie wybarwila ta rabata
Posialam sobie naparstnice - w przyszlym roku musze im jakies miejsce znalezc
Zawilec nastepny - nie wiedzialam ze czerwone tez sa
Dziękuję Wszystkim za ... pukanie do mojej furtki, ale ona jest zawsze otwarta, tylko gospodyni jest na coraz bardziej surowej diecie komputerowej.
Aniu – coraz trudniej doszukać się inspiracji, po obrazkach jej szukam najczęściej, bo rzadko bywając, nie jestem w stanie chłonąć słowa pisanego...
No... – święte słowa... Koniec końców jest tak:
Po obu stronach sedumów jest szafirowa szałwia. Trawy się "hodują", więc dopiero wiosną zrobię z nich obwódkę
Elu – faktycznie zdążyłam w samą porę, przy słoneczku. Ale obrobienie tego kawałeczka ziemi kosztowało mnie dużo dźwigania, bo piach wyniosłam w pole, a w to miejsce dałam kompost z gliną (tu macham do Dzidki!!!) .
Bożenko – rzeczywiście, masz takie same białe marcinki, choć jak je dostałam, to były niziutkie na 25 - 30 cm. A i u mnie, i u Ciebie są dużo wyższe...
Basiu – perowskia, to potężna roślinka, mam ją w innym miejscu. Tutaj jest tak wąsko... Docelowo, rabata po prawej ma mieć żurawkowe obrzeże, więc jeszcze się poszerzy. A trawnik tu do wymiany, bo pod nim jest beton piaskowy
Kondziu – a Ty jak zawsze roześmiany... No bo masz się z czego cieszyć – widziałam u Ciebie ład i porządek
Viva – konsultacje z Tobą, to prawdziwa przyjemność... Cieszę się z potwierdzenia, że to proso, bo u mojej ogrodniczki najczęściej nie ma etykietek, więc muszę wierzyć, w to, co mówi. Ale na razie nie ruszę jej z miejsca, gdzie rośnie, bo chyba sobie upodobała to miejsce. Tę seslerię jesienną nabędę na pewno, bo śliczna, ale w Wojsławicach kupiłam tak olbrzymią kępę Carex morrowii Ice Dance, że wiosną zrobię z niej 10 sadzonek i zrobię obwódkę. Zainspirowała mnie w Wojsławicach ta alejka. CUDO!!! - akurat taka wysokość trawy jest świetna na obwódkę
AniuDS – jak będziesz u mnie, to tylko paluszkiem pokażesz, co będziesz jeszcze chciała oprócz...
Elf-ku – zaintrygowałaś mnie tym dwukrotnym przycinaniem. Bo wiosną ja tnę tuż przy ziemi, a kiedy drugi raz???
Aniu monteverde – czy Ty masz oczy naokoło głowy? Jak Ty to robisz, że wszystko wiesz??? Bardzo Ci dziękuję za tę niespodziankę, dzisiaj zamówię!!! A jak się cieszę! Tra la la....
Agniecha – pamięć masz fenomenalną! A wiesz, ja kiedyś zaglądałam do „kuchni” i nawet myślałam Ewę połaskotać o ten przepis, tak mnie poruszyły zachwyty nad tym pasztetem. Też spróbuję. Gałka muszkatołowa tam konieczna!!!
Norrrmalnie się wzruszyłam, że pamiętałaś o mnie... Za linka na żurawki u Tomka też dziękuję!!! Buziaki
Wczoraj znajoma stwierdziła, że w moim ogródku nie widać jesieni tak jak u niej na działce. Rzeczywiście jest jeszcze zielono , a może to już zasługa zimozielonych
Dzis listeczki
krzewuszka
pieris
powiedziano mi kiedys, że to "rogi jelenia"
czyściec wełnisty
Jak już wspomniałam, działkę po raz pierwszy zobaczyłam w maju br. Na samo wspomnienie tamtego czasu buzia mi się uśmiecha. Skąd we mnie była ta siła do kopania oczka wodnego, do dzisiaj tego nie wiem. Pozostała mi po tym czasie pamiątka. Uszkodzona łękotka O powstawaniu oczka napiszę następnym razem, Dzisiaj chciałam wspomnieć o starych jabłoniach które mnie wprost urzekły. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy kwitły.
Zaraz po tym zaczęła się nieustająca walka o nie, którą niestety przegrywam.
Zerwałam parę próbek, zamknęłam w hermetycznym pojemniku i w te pędy pognałam do Pani Justyny, Matki wszystkich (gdańskich) ogrodów. Taka trójmiejska Maja Popielarska prowadząca przed laty program ogrodniczy w regionalnej telewizji.
- To mszyca je tak zżera, paskuda jedna! - zawyrokowała wyrocznia.
- Co czynić, o Dobrodziejko? Co czynić? - wyjęczałam.
Matka Justyna słono kosztujące preparaty wskazała. Przeciążone do granic możliwości debetowej konto zawyło z bólu. Pryskałam cztery razy, nie pomogło. Następną walkę wytoczę im na wiosnę.
Później przyszedł czas na wywiezienie "tony" śmieci po wcześniejszej właścicielce. Przeniesienie kompostownika, który jak widać na zdjęciu był umieszczony pomiędzy jabłonie.
Wyrównywanie terenu i sianie trawy
Muszę zadowolić się meblami które pozostały dlatego, zabrałam się za pędzel i farbę. Stół był w opłakanym stanie. Szlifowałam, szlifowałam a później malowałam
Efekt końcowy
Tak bardzo kocham stare jabłonie...
W ogrodzie posadziłam również dwie rajskie jabłonie, ale żeby nie zanudzać, to może na następny wpis.