A tu potwierdzenie na to, że ja sadzę malutkie drzewa. Moja zdobycz jesienna, przyjęła się i pokazuje jaka kiedyś będzie piękna. Dąb czerwony skradziony z pobliskiego parku.
Mój miłorząb nareszcie również pozazdrościł reszcie i złotem się pokrywa...
Bardzo się cieszę, bo pięknie wygląda taki złoty, a nie co roku się to zdarza. Gdy są wcześnie przymrozki potrafi gubić zupełnie zielone liście...
Tylko dzisiaj dzień był szary i zdjęcia telefonem robione, więc kiepskie
W konkursie, którego nie ma, na najpiękniejsze zdjęcie ogrodowiska, to byłoby w czołówce, jest piękne... tajemnicze... nostalgiczne... malownicze...artystyczne... oj, przymiotników zabrakło...
Elizo , ja mam te same odczucia, że wyszło tajemniczo i nostalgicznie pozdrawiam
Aniu i ja zacytuję to tajemnicze zdjęcie, do którego brak przymiotników
U mnie tym razem nie było takiej mgły, co więcej lotniska stawały, a my w górach mieliśmy piękne słoneczko
Aniu, twój piesek cudny. Kiedyś marzyłam, żeby mieć takiego. Ale w końcu brałam kundelka ze schroniska. To on ma kłopoty z sercem? Z Misią na razie dobrze, oby już się nie powtórzył ten kaszel. Ja mówię o mojej Misi, ja jej nie lubię, ja ją kocham. I z wzajemnością.
To on ma kłopoty z sercem, ze stawami i ma wiele wielkich guzów....
Mój też jest przygarnięty.... miał za flaszkę wódki być pozbawiony żywota.. wiec wylądował u nas w ciasnym mieszkaniu w bloku.. burek z budy.. nigdy nie wpuszczany do domu, brudny, zakleszczony, niewychowany..... po schodach nie umiał chodzić... przez tydzień M go wnosił i znosił na rękach na 3 piętro... nie słuchał się..... to mój pierwszy pies.. wiec doświadczenia też nie miałąm, duży pies.. bałam się go.... Widzieliśmy psa 5 minut i po kolejnych 10 minutach siedział w bagażniku auta.. nigdy nie jeździł autem... przelazł na tylny fotel..zaczął ujadać.. jeszcze dziś pamiętam te 40 minut jazdy z psem.. ręce na kierownicy miałam mokre ze strachu.. pies bez kagańca.... Dojechaliśmy pod blok.. kawał sznurka na szyję i myślałam, że najgorsze za mną..... A tu schody...... Oddałabym go ale bałam sie go odwieźć .... Po tak trudnych początkach..... kocha się bezgranicznie....
Ugryzł mi syna... oj..trudne były początki... ale po roku.... zapisaliśmy się też na kurs dla psów i ich właścicieli..... polecam każdemu ...
I przez 2 tygodnie miałam i kota i psa...
A potem to już był wysokogórski pies.... przelazł z nami Tatry ile wlzie nad samym Morskim Okiem był dziesiatki razy, a nawet za Mnichem i nad Czarnym Stawem
Witam wszystkich po całodziennej pracy w ogrodzie, wsadziłam dzisiaj samych donic z tulipanami 60 a w donicy średnio po 7 cebulek albo i więcej do tego narcyzy czosnki, puszkinie i śnieżniki Przyszły też róże z Floribundy i irysy żyłkowane i cebulice od Królika, są ładne nie wysuszone
Zdjęcia zrobione po obiedzie
fajne ujęcia, cięzko ptaki sfotografować, mi się nie udaje, karmnik mam za daleko od okna, jak tylko zaczynam się skradać z aparatem, to od razu mnie wyczują i wszystkie odlatują
nie wiem czemu, ale u mnie sikorki nagle zaczęły preferować kompostownik? lepszy obiad?