Miskantowa pustynia, w przyszłości tarasowy ogród na skarpie
08:47, 19 lut 2025
Powody (główne) są dwa.
Pierwszy jest taki, że rozpoczęłam ogarnianie ogrodu od dolu.
To znaczy od skarpy ale tej części widocznej dla oka.
Wprowadziłsm się i z okna w salonie widzialam scianę gliny. Był to więc priorytet.
Góra skarpy jest do tej pory wykorzystywana podczas prac.
Wywożę tam zdartą darń i układam pod plotem żeby się przekompostowala.
To w części za orzechem.
Drugi jest taki, ze nie za bardzo się nawet zastanawiałam co z nia zrobić.
Posadzilam tam pod plotem pnące róże i dwa powojniki.
Zobaczę w tym roku jak sie róże sprawują. Jedna się już rozrosła i w tym roku powinna zakwitnąć.
Powojnikom jest tam źle i chyba je przesadze.
Warunki na tej skarpie są srednie.
Tuje, swierk, sosny, rosnąca brzoza. W dodatku na szczycie skarpy, która i tam ma tendencje do przesychania.
Nad klematisami muszę w ogóle pomyśleć.
Dosadzilam dwa przy rozach w ogrodzie i tez niezbyt dobrze rosna.
Trzeba się douczyc i za nie zabrać.
W zasadzie jedyny powojnik, który ma się u mnie dobrze to Montana.
Dostalam go przy większych zakupach jako gratis.
Wsadziłam pod plotem i zapomniałam.
W kolejnym roku zobaczyłam coś takiego:

