Nie sądzę by się pomylili, bo kupowałam od właściciela szkółki i z nim przeprowadzałam rozmowę jakie by mi hortensje doradził. Zaproponował dwie: Anabelkę i Limkę i właśnie je kupiłam. Miały też etykiety z takimi właśnie nazwami. Nie chę się upierać, może gdzieś zaszła pomyłka, ale w zeszłym roku o tej porze była lekko różowa (niestety nie mam zdjęć). Teraz Anabelka wygląda tak:
miłe panie - pada deszczyk . czy jeszcze oprócz mnie ktoś sie z tego cieszy ?
Irenko -buziaczki dla ciebie
- Urszulko --- góry zadeptane przeze mnie wzdłuż i w szerz. kocham je duuuzo bardziej niż morze . mimo że jak się wspinam to klnę siarczyście - dlaczego ja nie leżę teraz na plaży tylko ganiam jak durna po turniach . ale ja sobie tak leżę i się byczę to spiwam cichutko pod nosem do tych na plaży .....góralu czy ci nie żal
Kiedyś chciałam krzewuszkę wyrzucić, ale jakoś szkoda mi się jej zrobiło i pięknie zakwitła, więc darowałam jej i teraz nikomu bym jej nie oddała.
W tym roku słabo kwitła, bo majowy mróz strasznie dał jej w kość, ale i tak nieźle wyglądała, jak po takich przejściach.
Piękna!! Pozdrawiam m
Dobra decyzja Elu pospacerowałam po twoim kolorowym prawie już jesiennym ogrodzie zimowity u ciebie przekwitają, a moje chyba ani myślą zakwitnąć
Bogdziu, zobacz jak rudbekie od Ciebie ładnie się rozkwitły, są tak piękne że nie będę mógł się doczekać lata, kiedy znów zakwitną, Bogdziu a Flammentanz mam w doniczkach, czy zabrać na zimę do środka czy wsadzić do gruntu.
Robert tych rudbekii bedziesz miał niedługo cały ogród jesli tylko pozwolisz im się rozsiewac. Dobrze że Ci sie podobaja to moze nie będziesz się denerwował jak ich tyle bedzie. Ja mysle że Flamentanz lepiej dac do ziemii i zakopcowac .Pozdrówka.
Leje dzisiaj u nas więc nijak nie ma jak fotografować - muszę podejść pod siatkę aby to dobrze pokazać.
Chyba, że znajdę coś co zobrazuje problem
O znalazłam...to stare jeszcze, z zakładania - ale na tym zdjęciu z Ogrodnikiem tyłem widać po prawej jak wygląda siatka.... . Ta część tutaj też będzie wysłonięta bo nie wyrobię. Ale tylko kawałek, tak do malin czyli parę metrów za tym zarwaniem. Na drugim zdjęciu widać ten wąski pasek. Też stare zdjęcie, tam tych zarwań tak nie widać ale są ale widać te dziury przez które "luka" psisko. Tam jest w tej części kompletnie dziko zapuszczony ligustr
Ale dobrze, że pada bo jak jeszcze jutro pokropi to mi wykopią drzewka i w sobote będzie sadzenie.
Ja też nie lubię takiego otoczenia thujowego ale mierzi mnie mniej niż koszmarne ogrodzenia. Wkładanie mat wiklinowych w tym przypadku też mija się z celem bo potem jak rośliny urosną (za 5-7 lat) to wyciąganie tego to straszny zamęt i masakra. Poza tym ciężko coś dowiązać do pozarywanej siatki, wrrr...
A thujki nie będą takie małe. Na ten wąski pasek takie 1,20-1,30m.
O reumatologu też co nieco wiem - miałam zdiagnozować zespół Sjogrena ale wymiękłam i stwierdziłam, że najpierw zajmę się tym, co bardziej podejrzewam. W piątek idę do szpitala na jeden dzień, ech...boję się gastroskopii i tych wycinków ale "na szczęście" w ogólnym robią.
Bogdziu, zobacz jak rudbekie od Ciebie ładnie się rozkwitły, są tak piękne że nie będę mógł się doczekać lata, kiedy znów zakwitną, Bogdziu a Flammentanz mam w doniczkach, czy zabrać na zimę do środka czy wsadzić do gruntu.