Ania, kurcze, 98 brzmi...ale na rabacie wcale nie wygląda tak porażająco te 98, mus więcej, masz rację! wklejam ci te limonkowe i sama muszę dobrać, już to widzę po tym zdjęciu!!
zdjęcie nie najlepsze, ale chciałam pokazać nie zbliżenia odmianowe ale większy kawałek że tutaj jest posadzone 98szt i czy to widać?
powtarzam za Dominiko tylko ilości dają efekt
Tomek zidentyfikował ją jako Stipa arundinacea (syn Anomathele lessoniana).
Pytałem o to samo bo też mi się spodobała. Więcej zdjęć jest na 113 stronie.
Irenko, Pszczółko, Robert i Iza. moi wierni goscie... ja niestety dopiero teraz wpadłąm zobaczyć co słychć, rano mi siępospało do ..(zgoraz) 8.... i od razu komputer i nadrabianie zaległosci....
Pogoda śliczna, wrzoski czekają na posadzenie i nie ma czasu........ ale ta pogoda widzę, że się zmienia....... na gorsze.... sorki, że do Was nie zaglądam..... wieczorkiem nadrobię......
Ircia... widzę, że na nartki jedziesz... super...
Nie mam czasu, ale muszę siewyrwać z teg omłyna. do stycznia mam szansę poukładać robotę, by wyrwać sie na te 2 dni
I jakieś wczorajsze fotki... mam nadzieję, że nie pokazywałam......
Białe zimowity....też za aksamitką..... ale ma nasadzenia z głowa.... za to z jaką fantazją....
Ewa.. dziękuję za ślad bytności
Tych rozchodzników o pstrych lisciach mam kilka, w róznych miescach i bardzo lubią go mszyce, choroby grzybowe.... dopiero po zwalczenieu jednego i drugiego jakoś ruszyły...... bo te inne to tylko mszyca wcina....
Ludzie powinni wracac do zdrowia w ogrodach, a nie szpitalnych salach, nie sądzisz?
Oho! Już tu czuję nowy wątek na dyskusję społeczno-kulturową
Ja jestem za, zbawienny wpływ ogrodu znany nie od dziś - ogród po prostu zapewnia doznania dla wszystkich zmysłów: wzroku, słuchu, powonienia, dotyku i smaku... a co poniektórzy okrywają dzięki niemu również swój ,,szósty zmysł"
Tylko o czym tu dyskutować, bo ja się z przedmówczynia zgadzam w 100%. Może jeszcze bym dorzuciła, e zapewnia święty spokój, co ostatnio sobie bardzo cenię
Samą prawdę piszecie dziewczyny.
Beatko zgubiłam Twój wątek i zawsze zapominałam do Ciebie wrócić. Tak mi wstyd, że nie byłam ze wszystkim na bieżąco, ale najważniejsze,że wracasz do zdrowia. Odpoczywaj i rób to, co Tobie sprawia przyjemność. Ja też borykam sie z problemami zdrowotnymi. Najpierw dopadło mnie jakieś dziwne osłabienie. Wstawałam rano do pracy i nagle opadałam z sił, dostawałam zawrotów głowy i zostawałam w domu. Wizyty u lekarzy, badania i diagnoza: guzy na tarczycy i leukopenia (spadek odporności). Lekarze dali tabletki, a ja jak tylko się wzmocniłam to odrzuciłam leki i wróciłam do ogrodu. Niestety któregoś dnia upadłam podczas pracy w ogrodzie i niestety nie wróciłam o własnych siłach do domu. Znowu lekarze, tomografia i diagnoza- stanoza. Oczywiscie usłyszałam całkowity zakaz pracy w ogrodzie. Bzdura jakaś. Rehabilitacje postawiły mnie na nogi i nauczyłam się żyć z moim kręgosłupem w symbiozie a moja rodzina nauczyła się żyć ze mną. Wykonują wszyskie cięższe prace, mi pozostawiają przyjemniejsze. Przeciez w ramki się nie oprawię.
W tym roku pojawiło się coś jeszcze - nadciśnienie i niewydolność krążenia. Potworny ból nóg i opuchlizna. Normalnie nie do wytrzymania. Znowu leki. Ale nie ze mną te numery. Wymysliłam wakacyjną wycieczkę rowerową (fotki w moim wątku). I po powrocie po raz pierwszy chyba od roku założyłam spódnicę i buty na obcasie. Teraz codziennie jeżdżę rowerem i dzieki temu mogłam ograniczyć leki.
Sorry, że tak Ci zaśmieciłam wątek, ale ruch, przyroda i optymizm to najlepsze lakarstwa. Nie mozna oczywiście lekcewarzyć zaleceń lekarzy - ale róbmy to co nam sprawia przyjemność.
Pokaże ciąg dalszy warzywek, na początek cukinie
uwaga teraz marchewka
pietrucha
ogórce
fasola
Mogę pokazać jeszcze truskawki które sadziłem rok temu normalnie dżungla.