Większość zdj robiona jak kropiło, więc trochę rozmazane
[
Berberys u mnie bez kuleczek, musze je obrywać przed Karolem, który wszystkie czerwone owoce traktuje jak poziomki czy maliny
Dobrze, ze mój Mikołaj na razie ignoruje rośliny i nie zapędów do zjadania owocków
Pada... myślę że podlewanie cisów może okazać się zbędne Taka pogoda mogłaby się jeszcze trochę utrzymać, im dłużej tym lepiej!
Zrobiłam wczoraj parę fotek "z wysokości" - z balkonów i z okien... ku pamięci. Z góry też lepiej widać że kształt rabat jeszcze do korekty...
Róg między domem a garażem:
Morwa pendula w zawijasku z bukszpana; cyprys Lawsona, przed nim 5 kulek z bukszpana variegata i niedawno sadzony wiąz Wredei.
Pięknie ci ta rabatka wyszła morwa pendula mnie zaciekawiła, słyszałam, że podobno jej owoce są trochę problematyczne, to prawda?
A teraz kilka ujęć z ogrodu...zatem mili goście, tylko pismo obrazkowe
a tu na tle marcinków, spóźniony powojnik kwitnie
a tu takie ciemne marcinki
Marcinki.. to taka wdzięczna nazwa kwiatków. Czy Marcinek zimuje?.. zapytam nieśmiało Bo on chyba nie z tych jednorocznych?...
Ev, zimują, są bardzo wdzięczne, bezproblemowe i w całej masie kolorów; możesz sobie je posadzić, w takim miejscu, żeby o tej porze roku ładowały ci energię swoimi kolorami; mam takie wysokie i odmiany niziutkie, białe, błękitne, fioletowe i różowe
Uwielbiam marcinki.. i potrzebuję akumulatora energii..
Normalnie się teraz zarumieniłem
Wieczorkiem będzie kolejna porcja zdjęć
.......................
A tu jeszcze niezarośnięta skrzynka elektryczna + próba reanimacji bukszpanu (cześć ich pamięci )
zdjęcie z czerwca 2011
Tymczasem mutanty z prawej strony drzwi w 2011 gotowały się do ataku, co rok później dało taki efekt
Skrajnie po lewej powstaje jak je nazwałem roboczo iglakowa część przedogródka. Docelowo ma to tak zarosnąć, żeby nie wykonywać slalomu kosiarką, obawiam się że trochę trzeba będzie poczekać.
Pogoda dzisiaj u nas typowa: rano pięknie, prawie mroźnie i słonecznie, a my z Najmłodszą pełne optymizmu. Ale już wczesnym popołudniem mżawka, szaro i barowo. Pogoda dobra do zrobienia ciasta drożdżowego. Smutno przypomina że w piątek mam egzamin i nie należy udawać się przed południem na kawę do znajomych, co wyjątkowo dzisiaj zrobiłam.
Codziennie odbywamy z małą M tę samą drogę do przedszkola i z powrotem. Zabieramy aparat i podglądamy jesień w ogródkach. U najbliższych sąsiadów w sadzie jabłoniowo: żółto, czerwono:
Trochę dalej, już po drugiej stronie drogi u mniej "wiejskich" sąsiadów w ich eleganckim ogrodzie trawy witają jesień (w zeszłym roku mieli ogromną kępę trawy pampasowej, ach .. co to był za widok - ale przyszła zimą i trawa pampasowa odeszła do krainy wspomnień, i zostały miskanty):