tak, tak, kobee są drapieżne i żarłoczne
Ja ma w tym roku dwie, jedna na wygnaniu, wegetuje pod płotem, druga zasilona gołębim ..jak by to ładnie nazwać? No, cóż, guanem.W każdym razie ta druga rośnie przy tarasie. Czasem coś jej tam podrzucę, bo one bez jedzenia to słabo, bardzo słabo się czują... A tej pierwszej tylko obiecuję i zawsze o niej zapomnę..

Ewo, czasami agapanty nawet przekwitnięte potrafią być ładne. Nie pomyślałam wcześniej o skojarzeniu porcelanowym. Może coś w tym jest? Ciekawe jak tam wygląda teraz w październiku (bo te zdjęcia to z końca czerwca albo początku lipca)?

Ewa przeczytawszy Twój wpis o nasiennikach agapanta, poszłam na taras i zrobiłam zdjęcie mojemu niebieskiemu Tinkerbell

No właśnie, całkiem ładny, z takimi zielonymi dzwoneczkami
a potem się taki zrobi:



Takie żółte szczoteczki.
Dla mnie w ogóle wiele kwiatostanów po przekwitnięciu nadal jest ładnych, tylko już inaczej, nie tak kolorowo.

(Edit: uświadomiłam sobie z opóźnieniem, że Cie wygnałam na dwór po ciemku tymi wpisami,. Zimno chyba?)

Moje agapanty podobnie wyglądają... próbowałyście wysiewać nasiona? Mi wzeszły nawet, ale potem e coś zjadło wiosną spróbuję w doniczkach pozdrawiam!

Ja nie próbowałam, nigdy nie miałam agapantów i chyba nie będę miała, chyba że na balkonie po powrocie

Zapomniałam się przywitać - cześć Popcarol (nick masz bardzo fajny, czy ja Cię mogę kojarzyć z forum na M? Zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu.)

A to przy tym nie mogłam sobie przypomnieć, że hatifnaty nazywały się właśnie hatifnaty:

Pogoda dzisiaj u nas typowa: rano pięknie, prawie mroźnie i słonecznie, a my z Najmłodszą pełne optymizmu. Ale już wczesnym popołudniem mżawka, szaro i barowo. Pogoda dobra do zrobienia ciasta drożdżowego. Smutno przypomina że w piątek mam egzamin i nie należy udawać się przed południem na kawę do znajomych, co wyjątkowo dzisiaj zrobiłam.
Codziennie odbywamy z małą M tę samą drogę do przedszkola i z powrotem. Zabieramy aparat i podglądamy jesień w ogródkach. U najbliższych sąsiadów w sadzie jabłoniowo: żółto, czerwono:





Trochę dalej, już po drugiej stronie drogi u mniej "wiejskich" sąsiadów w ich eleganckim ogrodzie trawy witają jesień (w zeszłym roku mieli ogromną kępę trawy pampasowej, ach .. co to był za widok - ale przyszła zimą i trawa pampasowa odeszła do krainy wspomnień, i zostały miskanty):

A tuż koło przedszkola klony zrzucają już liście.



W górze jeszcze czasem sporo zielonych:



ale chodniki już usłane złotymi, brązowymi..

Tak melancholijnie się dzisiaj zrobiło....