Aniu buźka niedzielna ... powiedz mi co to to czerwone ... ja wiem pięknie i pięknie i niby umiem kombinować dobierając słowa w różne mariaże no ... ale patrzę i tak po prostu napisze piękne te kompozycje ... nie chce się przestać patrzeć ... a przydałby się bo obiad w lesie ... ehhhhhhhhh ... Anka ty czasami z woli nie rób ogrodu bo wtedy nie wyjdę już za nic świecie ... ten mimo woli mnie rozwala ... pozytywnie oczywista oczywistość
Wspaniały pomysł, myślę że chętnych nie zabraknie. Na razie uczyłam się tylko florystyki Chciałabym też nauczyć się postarzać meble. Na razie nie mam wielkiego doświadczenia z drewnem. W tym roku odświeżyłam jedynie naszą altanę, wyszlifowałam ją całą, nałożyłam nowy kolor impregnatu i zrobiłam delikatne przetarcia na krawędziach. Może przy okazji pokażę w moim wątku
No to ja Wam mogę kawę podawać bo umiejętnośći dekoratorskich u mnie niet, ale popatrzeć lubię
A ja nie umiem podawac kawy, ani jej robić..... a zdolnosci dekoratorskich tez niet......... wiec my z Mażenka zajmiemy się zabawianiem towarzystwa
nigdy nie mów nigdy ... decoupage jest dla wszystkich ... Madżenka jeszcze możesz sama siebie zaskoczyć .. choć ktoś kawkę powinien robić jakby na to nie spojrzeć
... nie ... Ania wybacz ale faktycznie dla Ciebie nie ... nie usiedzisz ... poza tym zabawianie towarzystwa w Twoim wykonaniu to moja ulubiona rozrywka tak,że jestem za !!! ... choć decou może stracić wielki talent będę egoistką ...
a to wspomniane pudełeczko ... nie mogłam wcześniej pokazać bo a nuż Anula by zobaczyła a miało być niespodzianką ...
zaraz odpowiem na pozostałe posty ... ale muszę się podzielić z Wami dzisiejszym przedpołudniem ... bo było wyjątkowe ...
pomiędzy śniadaniem a obiadem miałam gości ... oj i to była uczta emocji i miłych wrażeń ... poznałam Anulę i jej męża ... fantastyczna para ... i mam nadzieję, że Paweł będzie częściej odwiedzał rodzinne strony a tym samym będziemy mogli spędzić razem jeszcze niejedno takie przedpołudnie ... czy popołudnie ...
Aniu i Pawle dziękujemy za tak miło spędzony czas ... było nam bardzo miło ...
zdjęć prawie nie ma bo nie było kiedy ... już żegnając się zrobiliśmy żeby plamy nie było ... a i tak jest bo miałam aparat na pocztówkę przestawiony i jakość fatalna ... wybaczcie
razem z Anulą wszedł na taras pierwszy wrzos ... w pięknej doniczce ... od kiedy wyszli liczba możliwych ustawień i kompozycji ... ogromna ... na stole ... wkokosiła się na półeczkę i jest ok ... przy pniu tez jest ok ... dziękuję Anulka ... ...
jabłuszka z mojego drzewka ... było ich niewiele za to smaczne bardzo - ... hm .... jak wszystko czego mało
Witaj Sebku. Żurawki podzieliłam przed dwoma tygodniami, a hostami zajmę się na wiosnę, bo nie wiem czy jeszcze teraz mogę?
Na szybko spróbowałam opisać, co gdzie rośnie, ale jeśli będzie słabo widać, to bez rysowania się nie obędzie - choć kiepski ze mnie rysownik.
Lewa strona patrząc z tarasu
Prawa strona patrząc z tarasu
Centralna rabata
Po lewej stronie w planie jest droga gminna, a póki co to ziemia niczyja. Tak, czy inaczej z tej strony zechcemy się dość szczelnie zasłonić - najchętniej parawanem ze Smaragdów.
Przypadkiem znalazłam to foto u Joli i wrzucam na przyszłość, żeby pokazać ten lilak krałowy 'Palibin' - jak widać lubi się z innymi roślinkami i nie jest żarłoczny Ja go polecam w ciemno, bo fajnie się sprawdza.
Trzymam kciuki za wrzosowisko.
Ozz dzięki za fotkę ja się nad nim zastanawiałam w ubiegłym roku i chyba na wiosnę się skuszę
Chryzantemy powoli przekwitają.... i widać jak dbam o ogród.... nawet przekwitłych kwatków nie wycinam..... ale to już zadanie na emeryturę....... wycinania będzie kilka godzin dziennie...... nuda mi nie grozi....
Też tak mówię. W sumie nie wiem czy na emeryturze mi starczy czasu na takie zajęcia. Już pisałam gdzieś, że u mnie niemal jak w parku narodowym, wszystko samo się musi obsłużyć
Oczywiście zapomniałąm dodać, że jak zwykle ładne u Ciebie krajobrazy roślinne.
A dlaczego milin śmieciuch - to moje niespełnione marzenie, ale ten czerwony ceglasty - Flamenco.
Śmieciuch, bo milin kwitnie dużą ilością kwiatów, które są dość duże, szybko przekwitają i spada to na ziemie.... czyli trawnik.. i aż razi w oczy jak naśmiecone Codzienie coś przekwita i nie idzie mieć pod nim ładnie..... ale zawsze jest coś za coś......
U mnie w takim razie też park narodowy.... przyswajam określenie..... podoba mi się
Hej Sebku - mam na imię Agnieszka . Załączyłam wymiary rabaty - w środku donicy - trochę źle narysowałam. Myślę, że jest tam sporo miejsca.
Za murem - tam jest droga prywatna. - nie moja. Jedynie za tym krótkim, który osłania słup - to jeszcze mój ugorek. Zobacz na mój wątek - tam jest więcej zdjęć.
Ja się zdążyłam tylko zorientować, że wypoczywałyśmy w tej samej okolicy Polski w tym roku Tylko potem się zorientowałam, że mam więcej zdjęć strzyżonych na kule buków niż samej światyni Pozdrawiam!
A jak ja się długo zastanawiałam, gdzie to jest zrobione. Dopiero po chwili wpadłam, że jak trzmieliny rosną przed domem, a katalpa za domem, to znaczy, że okna mam na "wylot".
Oj Weroniko, Weroniko, spryciula z Ciebie
A ja znalazłam jeszcze dzisiaj na schodach piękną zakładkę pamiątkową ze spotkania. Będę miała ją do książek na długie zimowe wieczory. Ślicznie dziękuję Elfikowi za podarek
Chryzantemy powoli przekwitają.... i widać jak dbam o ogród.... nawet przekwitłych kwatków nie wycinam..... ale to już zadanie na emeryturę....... wycinania będzie kilka godzin dziennie...... nuda mi nie grozi....
Też tak mówię. W sumie nie wiem czy na emeryturze mi starczy czasu na takie zajęcia. Już pisałam gdzieś, że u mnie niemal jak w parku narodowym, wszystko samo się musi obsłużyć
Oczywiście zapomniałąm dodać, że jak zwykle ładne u Ciebie krajobrazy roślinne.
A dlaczego milin śmieciuch - to moje niespełnione marzenie, ale ten czerwony ceglasty - Flamenco.