Zdaje się, że widziałam tylko tę fotkę...zawsze jak widzę taki klucz na niebie, to wydaje mi się, że towarzyszą mu odgłosy dzikich gęsi. Poważnie odpowiem, że notuję wówczas wrażenia słuchowe, bo oczy zwykle nisko, przy ziemi.
Wiktorio, nie dziwię się, że jesteś dumna z tych cisów, wyglądają pięknie, aż się nie chce wierzyc, że to kiedyś były maleńkie patyczki .
Ile mają lat?
Cisów i ja muszę pogratulować piękne są, pewnie mają ok. 6 lat, niestety u mnie za mokro na nie. Piwonie też masz cudowne i tyle odmian, ja przesadzałm swoje jeśl znów nie zakwitną to wyjeżdżają z okrodu.
____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Piwonie masz wyjątkowe. Odkryłam te anemonowe i półpełne w ogrodzie botanicznym we Wrocławiu, gdzie są ich całe łany. Kupiłam dwie w zeszłym roku, jedna już kwitła w pierwszym roku, ale tej wiosny żadna nie miala kwiatów, niestety nie mam nazw. A masz też w kolekcji może piwonie lekarskie, tzw.majówki?
Cisy - pełny sukces, ja ukorzeniałam własnoręcznie jałowca i cyprysika i też już są spore.
Vita i ja tak właśnie zrobiłam w sierpniu,z50 sadzonek,a troszkę wstawiłam do wody zobaczymy co lepiej zadziała.W wodzie trzymałam przez 1 miesiąc sadzonki trzmieliny i już się ukorzeniły.Pokarzę u siebie zdjęcia.
Witaj Dasiu, nie mam nic przeciwko, abyś wkleiła swoje zdjęcia.
Skoro tak, to moje zdjęcia poglądowe w temacie wcześnie ruszających wiosną trawek.
To jest zdjęcie z 11 czerwca. Po lewej śmiałek darniowy Goldschleier, po prawej trzcinnik Karl Foerster , między nimi miskant, który dopiero co rusza (za cyniami). Rozplenicy w tym czasie prawie jeszcze nie było widać nad ziemią:
a tu to samo miejsce w sierpniu, trzcinnik i śmiałek juz złote, a inne trawki nawet jeszcze nie zakwitły.
Hmm, niby tyle mam zdjęć, ale trudno było wybrać jakieś z dobrym widokiem na trawki.
Vita,a czemu wątpisz ,że to żurawie ???))))))))))))))))Pytam poważnie
Zdaje się, że widziałam tylko tę fotkę...zawsze jak widzę taki klucz na niebie, to wydaje mi się, że towarzyszą mu odgłosy dzikich gęsi. Poważnie odpowiem, że notuję wówczas wrażenia słuchowe, bo oczy zwykle nisko, przy ziemi.
Vivo zeszłego roku mało mi z żalu serce nie pękło jak sobie pomyślałam,że mogłabym się mylić.
Teraz jak leciały ponownie wsłuchiwałam się w ich głos i w realu i w internetowych zbiorach.
Nawet natknęłam się na swoje zdjęcie z pytaniem czy to na pewno żurawie ...?
Jeden facet pisze,że żurawie lecąc nie wydają dźwięków.No jednak wydają bo jakbym wiedziała,że trzeba unieść czoło w górę ???
Ja je widzę lepiej niż na tych zdjęciach chwilę poleci się po aparat,a one już się rozmydlają w chmurach i po ptokach
Powiem tam to co słyszę w linkach jest takim samym dźwiękiem jaki do mnie dociera.Natomiast w/g moich porównań gęsi mają krótkie łapki i jak widać ptaka od spodu to te nóżki kończą się z ogonkiem,z kuprem .Natomiast wszelkie czaple mają długie kończyny i te widać wyraźnie wystają poza kuper.
Żuraw w locie jest smuklejszy.
Kiedyś słyszałam w radio "Dziś widziano lecące żurawie ..."One mają gdzieś tu trasę przelotową więc chyba by się zgadzało .
Kilka lat temu widziałam i gęsi leciały o wiele niżej jakby w zasięgu ręki ,ale nie nad moim domem tylko naście metrów ode mnie więc natrafiłam na nie idąc po syna do szkoły .Teraz wracają sami nie mam okazji przyłapać ich na odlocie
Ja się jeszcze wywiem w tej materii bo muszę być pewna na 100 % nie na 99 %
A zadrzyj głowę czasami to tylko 2 razy w roku się trafia.Nie ważne czy gęsi czy żurawie czy bociany,mnie radują się oczy na wiosnę ,a żal ściska jesienią ,ale warto .
Czy wiesz,że żuraw potrafi mierzyć 1,40 bez kapelusza ?Więc jak taki kolos leci to trzeba patrzeć ,podziwiać i cieszyć się,że nie załatwi na nas swoich potrzeb
Wyczytałam,że lecą na wys.300 m
Żurawie są ogromne i głośno krzyczą, widuję je czasem na działce Teściów pod Augustowem., U nas nigdy ich jeszcze nie widziałam, podobnie u Rodziców - w okolicach Oświęcimia...
Vita cisy własnej hodowli przepiękne!! Mają już parę latek Mnie nie udało się na razie z rozmnażaniem, ale mam parę gałązek - spróbuję, choć szanse są jeszcze mniejsze, bo to nie czas na ukorzenianie... ale wetkę w kompost i okryję na zimę - może akurat?
pozdrawiam!!
PS czemu pozbywasz się róż wielkokwiatowych? Chopina nie kupować, problematyczny jest?
pozdrawiam!