Bogdziu zrobiłam sernik z połowy produktów tak na próbę i okazał sie pyszny , wiec juz następnym razem będzie z całości , no i tak to wyszło . Dziekuję za przepis
witajcie w ogrodzie ... jesien,, duzo pracy troche nowosci i lekkich zmian , brak czasu na forum usprawiedliwiam goscmi z Polski , malym dzieckiem, i ogrodemenya a rybki to sa wielkieeeeee i pyszniutkie dorsze, wlasnie moj maz ostatnio wspominal ze dawno nie byl na rybach i ze czas sie wybrac na polowtroszke nowych zdjec
To jeszcze letnie akcenty z ogrodu, a teraz już prawie jesienne.
Miskant, ma piękne mieniące się kłosy.
Kwiatek późnego lata.
Chryzantemy kwitną i mają masę pąków. Te kwitną, aż do mrozów.
Ten berberys najpiękniej wygląda jesienią. Mam też jego zdjęcie w całości. Może ktoś wie jaka to odmiana.
Sumak octowiec, już pięknie się wybarwia, zrobię mu zdjęcie, jak będzie cały w płomiennych barwach.
Popracowałam solidnie w ogrodzie, popieliłam, posadziłam cebulki. Pogoda była idealna. Nie za gorąco, rześko. Była u mnie Małgosia, poszliśmy na długi spacer. Jak zawsze było pięknie. Widać już zbliżającą się jesień. Zaczynają kwitnąć marcinki. Liście sumaka już się przebarwiają. Piękne kolory, żeby jeszcze nie miał tych odrostów, to można by go mieć w ogrodzie. Ale jeszcze są kolory w ogrodzie. W niedzielę miałam nalot motyli. Oblegały cynie i rudbekie. A ja polowałam na nie z aparatem.
Te różyczki, sprawiły mi wielką niespodziankę, były piękne w domu, teraz urosły i kwitną nieprzerwanie.
Oby jeszcze były grzeczne i ładnie przezimowały.
A to efekt mojego polowania na motyle.
Motyl na cynii.
Motyl na rudbekii.
Nie mam pojęcia jak się one nazywają... są pnące, ale z tych co się same nie pną.... u mnie rosną jak chcą......a za płotem u siąsiadów tym bardziej... Kwitną najładniej w czerwcu, potem coraz mniej, by późnym latem znów szaleć wściekłymi kolorami różu aż do śniegu lub mrozów.. Niczym ich nie okrywam, nawt nie kopczykuję, mają podsypaną korę przy korzonkach przez cały rok. Do nich to ja juz nie dojdę Zelsko na długiej lancy wypalam hyerbicydami... a gdzie sięgnę to podpieram gałęzie czym się da i walczę....wyglądam potem jak po walce ze stadem dzikich kotów. Nie przepadam za kolorem różowym.... ( w komunie były majtki różowe i niebieskie, bluzeczki z jakiegoś włókna sztucznego różowe albo niebieskie..... w dodatku kolory wyblakłe ). Jednak ten róż toleruję i nawet mi się podoba. Może ktoś potrafi ustalić ich odmianę......
witaj, jeżeli już ustaliłaś odmianę ,bo tak sobie czytam twój wątek to doradź mi czy je pryskać bo przez całe lato ma moja róża mączniaka taka sama tylko na pniu, pryskam dithane bo to wydaje mi się najlepsze ale nic , już lato się kończy ale tak zapobiegliwie na drugi rok pytam, a u ciebie widzę piękne blyszczące liście, wogóle powiedz co najlepiej na róże się pryska na grzyba bo dithane nic nie pomogło,pozdr.
Ogólnie staramy się nie pryskać, ale faktem jest, że w pierwszym roku złapała mączniaka prawdziwego. Najlepszy jest Topsin.. my podlewamy i pryskamy jak tylko wystąpią pierwsze objawy, albo interencyjnie jak jest wilgotno i ciepło przez dłuższy czas.... czyli z 2 razy do roku. W tym tylko chyba raz były opryskane..... ale zmarzły mi zimą i .... teraz są mniej okazałą, ale za rok jużbedą takie jak na foto.. o ile znó nie zmarzną. Ale tym razem już je podsypię na zimę jakimś kopczykiem, bo jak dotąd to nic z nimi nie robiłam. Jak już ma maczniaka to opryskaj dokładnie róze i też ziemię pod różami, bo mączniak zimuje.... jeszcze jest ciepło,a w nocy osadza się rosa wiec choroba się rozwija.
W celach porównawczyh kupiłam jedną sadzonkę rózy Elmshorn, bo wyglądał mi , że to taką mam... i na 99,9% to ona Dziewczyny z Ogrodowiska pomogły mi zidentyfikować
Piękna i odporna róża tylko rośnie jak szalona .....