Popracowałam solidnie w ogrodzie, popieliłam, posadziłam cebulki. Pogoda była idealna. Nie za gorąco, rześko. Była u mnie Małgosia, poszliśmy na długi spacer. Jak zawsze było pięknie. Widać już zbliżającą się jesień. Zaczynają kwitnąć marcinki. Liście sumaka już się przebarwiają. Piękne kolory, żeby jeszcze nie miał tych odrostów, to można by go mieć w ogrodzie. Ale jeszcze są kolory w ogrodzie. W niedzielę miałam nalot motyli. Oblegały cynie i rudbekie. A ja polowałam na nie z aparatem.
Te różyczki, sprawiły mi wielką niespodziankę, były piękne w domu, teraz urosły i kwitną nieprzerwanie.
Oby jeszcze były grzeczne i ładnie przezimowały.
A to efekt mojego polowania na motyle.
Motyl na cynii.
Motyl na rudbekii.