koleje głównego poranka po części już powyżej opisałam ... chmury ... kis ... i Anna w biegu i przejęciu ... do punktu zero dociera Robert - Klamber (ja chyba sobie to tłumaczę) i Ania - Monteverde ... teraz ja w lekkiej panice bo Robert kiedyś tam orzeszkiem siem przeze mnie omal nie zadławił - co istnieje domniemanie zapamiętał tylko pytanie jak ?

... i Ania z nicka góra ... też nie wiadomo

...
Ania kochana ... ciepła ... bezpośrednia ... jak na osobę po całonocnej podróży energiczna

...
tu z dziewczynami ... wszystkie roześmiane
Robert ... pozwala sobie wcisnąć herbatę i pracuje ...
smakuje ...
... i nie wiem ...

co tam chłopaki kombinują