Magda zaglądam poczytuję, a dzisiaj pozdrawim serdecznie....i dużo nowego się u Ciebie dowiedziałam (lawendy nie podlewać?, dla mnie to nowość chociaż widziałam, że lubi raczej sucho...zreszta i tak w tym roku ją raczej pogoda podlewała)
Ślad zostawiam i buziaki przesyłam
Magda zaglądam poczytuję, a dzisiaj pozdrawim serdecznie....i dużo nowego się u Ciebie dowiedziałam (lawendy nie podlewać?, dla mnie to nowość chociaż widziałam, że lubi raczej sucho...zreszta i tak w tym roku ją raczej pogoda podlewała)
Ślad zostawiam i buziaki przesyłam
Witaj Julita ...dla mnie nowością jest to , że można nie podlewać ogrodu i rośliny sobie radzą ...a już w szczególności u mnie , a ja im lałam wodę, wydawało mi się , że umiarkowanie , a jednak ... teraz walczę o lawendę, która przelałam , a była taka piękna ... wiosną ... wspomnienia....
Julitko nie podlewaj lawendy , a Irenka radziła, żeby nie ścinać wszystkich kwiatków to wtedy sama się wysieje...
dziękuję za pozdrowienia .... buziaki przesyłam i macham do Ciebie
Magduś, cały pic w tym, że moja lawenda juz marnieje, ma ze 4 lata pewnie i muszę pomysleć o nowej, ale kwiatów nie zostawiłam, myslę żeby wysiać, ale teraz to na pewno za późno...chociaż paczuszka nasion nie jest droga, a eksperymentowac można....tylko pewno w zimie mi parapetów zabraknie
U Ciebie widok ukwieconej lawendy zza bukszpanów fantastyczny