I na deserek zrobiona przeze mnie paterka - podstawa od babci (oj ma swoje lata!), klosz z netto (oryginalnie rażąco rózowy ) przemalowany i postarzony, sterczynka z castoramy - rownież postarzona troszkę jutowego sznurka do ozdoby ... i voila
Nawet załapal się na sesję profesjonalną i chwalono
Cisy jeszcze nie posadzone i trzeba wszystko dopieścić, pograbić grudy, dosadzić kostrzewy i dosypać tam kamieni. Tą część z cisami muszę wysypać kupną korą, bo one dłużej będą zadarniały niż tamte krzaczki. A to dodatkowo będzie przy samym brzegu, więc musi być ślicznie Aha i jeszcze tawułom należą się postrzyżyny. A o przywróceniu kostki brukowej do porządku to już nawet nie wspominam.
Jestem pod wrażeniem, nieźle to wykombinowałaś, kawał dobrej roboty.
taki łan rudbekii chciałabym mieć i oczywiście rozchodnika
Irenko, wcale Ci się nie dziwię, mnie też się podoba, ale jeśli tylko jest miejsce to jest to możliwe, przecież jedno i drugie świetnie się rozmnaża...
Mój stolik przyjechał - cudo Trzeba go będzie tylko przykręcić do ściany (żeby Moda się na nim nie zawiesiła haczyki w tylnej części blatu są)
Zrobi się mało ogrodowo, ale co tam Wątku na FM już nie prowadzę...
nie mogłam się powstrzymać, a jak już rozpakowałam paczkę i stanął, to parę sekund i fotki są