Te piękności to mam dzięki Joli, która dała cynk, gdzie można je nabyć.
Lubię miłorzęby są takie inne od innych drzew, a jesienią ten ich intensywnie żółty kolor to taki ciepły akcent w ogrodzie.
Czyli te carexy to też "podejrzana sprawa"
Ale z tą szałwią podsunęłaś pewien pomysł...
może zamiast kulek bukszpanowe lub tujek miriam posadzić świerka kulistego małego (takie co rosną w takie gniazdko) do tego stipa, szałwia i gdzieniegdzie jeżówki.
Wszystko tak porozrzucane
Czy ktoś widział takie zestawienie?
Co wy na to? Może charakter byłby bardziej leśny???
ja tam nie mam nic przeciwko jesieni zawiniętej w kocyk z naleweczką, ale tym razem takie siąpienie mnie zdenerwowało, bo jeszcze jest co robić, a trzeba sie zaszyć w czterech ścianach.
Jolu, róże Cię nie zawodzą do teraz, nawet pojedyncze kwiaty cieszą jak na dworze robi się jesiennie.
Widzę, że o dereniach rozprawiacie, też mam te Ivory od ubiegłego lata, mimo, że to odmiana, który niby jest mniejsza niż inne, to mi wielgaśne kule już w tym roku porosły, w drugiej połowie lata konkretnie je pociachałam, mam je też przed serbami i uważem, że jakieś trawy by sie pomiędzy tym zestawem przydały.
pamiętam jak ja się bałam w ubiegłym roku o swoje drzewa, kopane z gruntu właściwie początkiem listopada.
No ale jak tu okryc 4 metrowego ambrowca czy tulipanowca, nic nie robilam, a one zimę przetrwały jakby nigdy nic.
Jedynie Marikenom zaszkodziły majowe przymrozki, ale w połowie sezonu już wyglądały nienagannie.
U mnie podobnie, plany były zamaszyste, ale to ciapanie wszystko zweryfikowało, zamiast pracowitego dnia, zrobił się leniwy dzień, robota musi poczekać