Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy ".img"

W cieniu - zacieniona 17:33, 22 cze 2012


Dołączył: 22 wrz 2010
Posty: 19612
Do góry
Tą roślinkę znam - to konwalijka duolistna,ma piękne małe listeczki w formie serduszek.Dobrze jej u mnie w cieniu,przyniosłam ją wiosną do mojego lasu i podsadziłam stary 20-letni bukszpan,który dokładnie podcięłam -jest to mój jedyny "mnożnik",mam z niego wszystkie moje bukszpanowe szpalery.
"Baśniowy" Ogród 17:19, 22 cze 2012


Dołączył: 13 lip 2011
Posty: 1013
Do góry
asc napisał(a)
A mi tu brakuje zejścia z tarasu
Te schodki aż zapraszają by po nich zejsć do ogrodu
Na temat projektu się nie wypowiadam..bo ja mam inny gust... U mnie musi być kolorowo I najlepiej codzinnie inaczej..... wiec ja bym napewo dała coś co będzie wyrózniać rabatę o każdej porze roku..... by nie było monotonnie..by się miało ochotę wyjść do ogrodu i zobaczyć co dziś nowego nas wita..... I z tego powodu mam misz-masz.... ale za to ogród mnie zaskakuje i po 2 razy dziennie, bo rano było tak, a po południu jest siak.... Ja trochę jak dziecko..muszę mieć coś co przykuje moja uwagę i się nie znudzi...

Aniu Twój misz-masz bardzo mi się podoba,ja również mam w jednym miejscu dużą różnorodność roślin a pod tarasem wolę coś mniej więcej bardziej uporządkowanego
Parę zdjęć z rabatki :

Czas na zmiany - najwyższy czas 17:12, 22 cze 2012


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
Do góry
Limka napisał(a)


na miejsce wierzby wsadzę św nigre. W tej chwili wierzba jest szczypiona na ok.1m
pytanie czy nigra na 1,40 starczy (pan ma załatwić)bo te na 2m takie wiotkie sie wydają
pytanie czy 1,30 od ściany starczy? Tyle obecnie rośnie wierzba.
pytanie czy bukszpany mogą rosnąc w korze?
Bociek , mam nadzieję, że idę w dobrym kierunkutylko mi wsparcia trzeba albo kopa w


A może kamienie z obwódki zamień na ekobord, kamienie jako obwódka nie są chyba praktyczne. I dosiej trawkę w puste placki

Tojeść u siebie muszę przesadzić na przód ale ja niestety chyba mam zieloną a nie żółtą :-/


Ale boski bukszpan! chyba sporo latek liczy, a i ciekawe towarzystwo ma
Kocham i nienawidzę ;) 17:10, 22 cze 2012


Dołączył: 03 mar 2011
Posty: 925
Do góry
ruda napisał(a)

a to fotki moich roślin.
miłorząb ma już pięć lat a ciągle jest taki maluśki..




Ruda, jeśli miłorząb stoi w miejscu to coś jest nie tak. Wygląda na to, że nie rozwija mu się system
korzeniowy który warunkuje wzrost. W ogrodniczym poszukaj nawozu z fosforem, np. Microstar PZ.
Kosztuje około 25 zł. A jak już tu jestem to radziłbym się pozbyć sumaków... Strasznie się mnożą
i są potem nie do wytępienia z ogrodu. Pozdrawiam i życzę powodzenia w zmaganiach ogrodowych
Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi 17:06, 22 cze 2012


Dołączył: 18 cze 2012
Posty: 1810
Do góry
Stara wierzba, wspomnienia, I “nowy” poczatek …



Jak tylko siegam pamiecia najcudowniejsze i niemal wszystkie wakacje jakie pamietam spedzalam u babci na wsi…duze podworko, , kaczuszki , psy i wolnosc oraz nie konczaca sie przrestrzen z kwitnacymi, pelnych makow lakami…

Byl tez staw, stary moze i zaniedbany ale dla mojej juz wtedy “nieco” romantycznej duszy wydawal sie miejscem tak wyjatkowym i nostalgicznym, ze spedzalam nad nim kazdy zachod slonca wpatrujac sie w zamoczone w wodzie liscie wierzby, ktorej na poczatku ze wzgledu na jej monstrualne ksztalty (patrzac oczami dziecka) sie balam…

Z biegiem lat wierzba wydawala mi sie bardziej przyjazna ,byla nierozerwalnym elementem tego krajobrazu, inspiracja dla mojej wyobrazni …i nie byla juz taka wielka… albo zwyczajnie ja dorastalam i patrzylam na nia juz z inne perspektywy.

Moje najcudowniejsze chwile nie tylko jako dziecka ale juz nawet mezatki zawsze byly tam…u babci, dom pelen milosci, szacunku, ciepla…

gdzie panowal blogi spokoj, cisza i natura byla na wyciagniecie dloni…oraz osoby, ktore kochalam nad zycie…moi rodzice i babcia…

Pamietam nasze wieczory spedzane wspolnie przy stawie i obserwowanie promini zachodzacego slonca odbijajacych sie w wodzie niemal az do nocy gdy slychac bylo rechot zakochanych zab..

Ale ten czas bezpowrotnie minal, rodzice w krotkim czasie po sobie , po ciezkich chorobach nagle odeszli a babcia umarla w grudniu gdy ja wlasnie wyjechala do Francji…

Bedac tutaj miliony razy wracalam do tych wspomnien i z najmniejszymi szczegolami odtwarzalam je w pamieci…szczesliwi MY, nieograniczona natura i staw…a w nim kolysane wiatrem galazki wierzby…

Mniej wiecej po roku od zakupu domu, nadszedl czas aby z niego « wyjsc » i zobaczyc co jest wokol nas… dom oczywiscie do dzisiaj ma jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, ( polowa pietra nadal nie tknieta ) ale to juz nie ma na razie najmniejszego znaczenia.

Przez czysty przypadek idac sciezka, ktora wydawala sie prowadzic DO NIKAD, przez wysokie chwasty, trawy doszlismy tam…gdzie teraz jest moje nowe "stare " miesce, miejsce gdzie moje wspomnienia z dziecinstwa nabieraja na nowo kolorowych barw…

Nic juz nie bedzie tak jak kiedys…ale mam wierzby, ktore kocham najbardziej ze wszystkich drzew ! …... za co ?...pewnie za wspomnienia szczesliwego dziecinstwa, za marzenia jakie wtedy mialam i ich piekno, bo czyz istnieje bardziej lekkie, romantyczne i zarazem tajemnicze drzewo niz one… ?








A ta wierzbe posadzilismy razem we trojke…na pamiatke odkrycia “naszego tajemnego” miejsca… i nie jest to drzewko kupione w sklepie ogrodniczym…jest stamtad…z tajemniczego miejsca, ktore odwiedzamy bezustannie…



Jest malenka ale piekna…mama nadzieje, ze za kilkadziesiat lat Mateusz i moje wnuki doczekaja i zobacza jej piekno, piekno, ktore wczesniej ja widzialam nad babcinym stawem…






Ogród marzeń ... cegła ... róża ... lawenda i mila do tego co mam w głowie ... 17:01, 22 cze 2012


Dołączył: 06 maj 2012
Posty: 6260
Do góry
każdego dnia realizacji życie towarzyskie ulicy skupia pod numerem 15 ym ... co i rusz, któryś z sąsiadów wisi na płocie (tylko pan od dywanu nie wisi bo jak wiemy on akurat do zwisów ma dywan a może boi się, że znów zacznę nawadnianie ) ... i po godzinach kombinowania zachodzenia w głowę co robimy w końcu pyta:


"co robicie" ...
... bo tak szczerze mówiąc dopiero dziś gdy konstrukcja spoczęła na balach można ją podejrzewać o bycie werandą ...
na etapie szkieletu informowaliśmy, że:
a) to podmórówka willi w stylu Hampton dla Kilusi ...
b) podwyższona rabata na zielnik, w którym zgodnie z regułą francuskich pustelników (!!!???) nasadzenia muszą być oparte na zasadzie "kjub" !!! )) ...
c) Adam ma mnie dość i szykuje garsonierę w wiejskim stylu ...

tak, że jest wesoło ...

a ja mam problem ... deska ... no właśnie ... ta deska to gładką stroną czy tą wszechobecnie teraz stosowaną z ryfem ??? ... chyba tak to się nazywa ... bo jak dla mnie wygrywa gładka ...
Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi 16:49, 22 cze 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Do góry
Ojejku przegapiłam urodzinki Tyle osób się wpisuje , nie nadążam
Wszystkiego najlepszego, zdrówka i spełnienia marzeń, nie tylko ogrodowych!

ps. bajki ogrodowe wspaniałe, miło się czyta

Ogródek na chabrowym wzgórzu :) 16:47, 22 cze 2012


Dołączył: 22 wrz 2010
Posty: 19612
Do góry
irena_milek napisał(a)


Dzisiejsze fotki


Ale będzie kwiecia, fiu fiu!


to miejsce cudne, idealne
miłego odpoczynku
Ustawiam się w długim ogonku,u mnie wszystko zakwitnie na końcu...pięknie to wyglada no i te smakowitości....Pozdrawiam.
Ogród marzeń ... cegła ... róża ... lawenda i mila do tego co mam w głowie ... 16:33, 22 cze 2012


Dołączył: 06 maj 2012
Posty: 6260
Do góry
obiadek się gotuje ... kawa w kubku ... jest chwila żeby o werandzie opowiedzieć ... i to wcale nie obok tematyki forum bo do tej werandy będzie prowadziła ścieżka ceglana ... a małe oazy lawendy i róży wytyczy bukszpan ... i po to ona powstaje ... żeby było gdzie wygodnie klapnąć i spokojnie świerszczy w trawie posłuchać ...

zanim jednak bezwstydnie zażywać nam przyjdzie takich rozkoszy ... realizacje usiłując pchnąć do przodu zderzamy się z życiem ... i hamowanie ... słyszycie ten pisk i smród palonej gumy z podeszwy ... ???

kobieta
no ... nie będzie skromnie ale muszę zacząć od siebie ... wg wszystkich moich proroctw weranda nasza mając za stwórcę li tylko stolarza hobbystę w postaci małża nie ma prawa powstać ... bo ON nie może umieć ... a tu małż obrażony pomówieniami zaparł się i wykombinował ... oooo

piła
ta weranda miała być dziełem ... a przypadek sprawia, że będzie rękodziełem ... to gładkie i niezamierzone przejście od masówki do sztuki dzieje się za sprawą piły ... piła (nie podam firmy bo kryptoreklama ale powiem zacna) ... po miesiącu istnienia u nas a w drugim dniu prac przy werandzie wzieła była i zdechła ... to my naiwni w sandałki i do sklepu ... tam okazało się, że na kolejne dwa tygodnie zostajemy bez piły ... pani która nam to zakomunikowała pomyliła piłę z fleksem i wysunęła przypuszczenie, że pewnie ją "zajechaliśmy" ... od razu małż dostał w ucho bo ja przecież uprzedzałam, żeby tego przedmiotu skądinąd typowo dekoracyjnego z kominka nie ruszał !!! ... tak czy inaczej wszystkie detale małż docinał piłką ręczną ... uważam zresztą, że technika drównuje metodzie bo w podobny sposób ktos lata temu wybudował naszą nieistniejącą "Norkę" ...



piaskowiec
weranda wspiera się na sześciu balach ... kopiąc pod 6 małż napotkał piaskowiec ... pół metra wgłąb ziemi ... trochę to trwało ... ale jest ...




na ostatnim widok na po otworzeniu drzwi ...
Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi 16:30, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Beatko, z okazji urodzin życzę Ci dużo słonecznych dni, radości, zdrówka, spelnienia marzeń

Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi 16:25, 22 cze 2012


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Do góry
Beatko,w wieńcu laurowym za te opowieść powinnaś chodzić......
Wspaniała opowieść!Czekam na dalsze ,,lawendowe opowieści".
Może to będzie tytuł Twojej książki?
Zapisz to wszystko ,co nam opisujesz , na papierze, bo technika jest wygodna,ale złośliwa być może.
Miłego odpoczynku z rodziną.
Pozwolisz ,że wrzucę fotkę?
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 16:13, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Jasiek jest w pełnym rozkwicie

Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 16:11, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
tawuły też pięknie kwitną




Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi 16:10, 22 cze 2012


Dołączył: 18 cze 2012
Posty: 1810
Do góry


Historia krzewu, ktory mnie milo zaskoczyl i "przywolal "wspomnienia….




W tym samym czasie, kiedy odkrylam wielkie drzewo figi za domem, moja uwage przykul jeszcze jeden szczegol, cos wystawalo zza haudy drzewa…

Zaciekwaiona zielonymi listkami zawolalam meza ale ,ze on akurat “odnawial” nasz salon wiec nie bardzo mila checi, czas I sile zeby sie ze mna wdawac w dyskusje, bo wiedzial,ze jak zaczne to nie dam mu spokoju a hauda drzewa mala nie byla…

No coz, pomyslalam, krzew nie zajac, nie ucieknie… jak przezyl tyle za tym pocietym drzewem to chyba i jeszcze troche wytrzyma zanim sie do niego dostane…

Niby salon wazny, no w sumie nawet bardzo , wiec nie moglam sie doczekac, kiedy jak ludzie wstawimy kanape I spedzimy mily I “romantyczny” wieczor przy blasku kominka… ale skoro kominka nie mialam przez 30 lat, wiec tesknota za nim nie byla “nie do wytrzymania” tym bardziej,ze pracy zostalo jeszcze na kilka dluuugich dni… a krzak byl tuz obok… moze nie w zasiegu reki ale wzroku na pewno…

A wiec co to jest, niby neiznane ale jakies takie “ juz widziane” choc caly czas nie wiedzialam coz to jest…

Drzewa moze I bylo duzo ale za to w kawalkach, wiec gdy maz pojechal po kolejne “budowlane “ zakupy postanowilam, ze odrzuce choc troche I chociaz zerkne, bo przeciez musialam wiedziec co to jest… Hauda okazala sie jednak za duza I tyle co siegnelam reka to …urwalam I …

Nie, nie…wcale jeszcze nie wiedzialam co to jest ale do sasiada tez nie popedzilam ( ale tylko dlatego, ze wyjechal) na kilka dni bo w przeciwnym razie juz bym go za noge ciagnela…

Drzewo co sciagnelam wrzucilam z powrotem, bo juz wyobrazam sobie co by mi maz zrobil gdyby zauwazyl,ze sie za nie sama wzielam… a galazke zabrala do domu by sprawe wyjasnic wieczorkiem gdy nadarzy sie chwila spokoju… bo przyszedl czas kolacji I nawet moja ciekawosc musiala na chwile zostac niezaspokojona.

Kolacja, pomoc w salonie, zabawy z synem I tak minal kolejny, upalny dzien w “nowym” domu az noc przyniosla nieco ukojenia emocjom, wrazeniom I zmeczeniu…

Remont remontem ale przyszedl czas odbioru moich mebli do “wiejskiej” kuchni…to zawladnelo mna bez reszty, juz wiedzialam gdzie bedzie stal pierwszy kuchenny bukiet, gdzie ustwie kubeczki i…cala reszte…

Kazdy kto wymienia meble wie,ze nawet gdy wszystko jest dokladnie zaplanowane, wymierzone, rozene rzeczy sie dzieja…

Tak czy owak kuchnia w koncu stanela na swoim miejscu a ja juz mialam przygotowany wazon z polnymi kwiatami ( bo w naszym ogrodzie wtedy panowaly jeszcze nieokielznane zarosla) I gotowa bylam aby ugotowac pyszna” romantyczna” kolacje … pierwszy ( w nomalnych warunkach) przygotowany posilek…

Mateusz tego wieczoru zle sie czul, bolal go brzuch I wiedzialam,ze ten wieczor musze spedzic moze nie tak romantycznie jak planowalam ale za to w jeszcze wiekszej dawce milosci I najglebszych uczuc do jakich jestem zdolna… a maz, no coz…wzial sie za gotowanie…

Mateusz wypil ziola I zasnal a ja prawie z nim gdy nagle obudzil mnie malzonek I cudowne zapachy jakie dochodzily z naszej NOWEJ kuchni …

Bylo wino, byly swiece I pyszna karkowka, ktora uwielbiam…, ktora smakowala jakos tak …znajomo, przypominala mi Polske…

A wszystko za sprawa przyprawy, ktora wydobyla glebie smaku…przyprawy, ktorej od 2 lat nie uzywalam…

W koncu na koniec pochwalilam meza za cudowna kolacje I troche troche z zazdrosci probowalam wypytac, dlaczego ta karkowka jest taka DOBRA , tz nie to, ze lepsza od mojej, tylko INACZEJ dobra…

…a On zdziwiony moim pytaniem, nie bardzo wiedzial o co mi chodzi az po namysle, powiedzial,ze to zapewne zasluga LISCI LAUROWYCH , ktore dodal, bo znalazl na szawce w korytarzu… I zapytal mnie, kiedy ja wlasciwie kupilam te liscie, w ktorym sklepie I dlaczego je zstawilam bez paczki w korytarzu ????

I tak to oto piekny, zielony I wcale nie tak bardzo pachnacy (jako swieze liscie) krzew laurowy rosnie za domem na przrciw kuchennego okna a ja mam go na wyciagniecie dloni… I dodaje go bardzo czesto do naszych potraw…

I kto by pomyslal,ze gdy wyschnie sprawa sie sama wyjasni…czasami uplywajacy czas sam jest w stanie odpowiedziec na nasze pytania…wystarczy jedynie zaczekac…







Owocowo-warzywno-ozdobny bałagan - czyli o tym jak wcisnąć kolejną roślinkę do mojego ogródka 16:09, 22 cze 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Do góry
Przetacznik taki mam od 3 lat..i nawet jest gdzieś watek o przetacznikach..... w tym i o tym "grzebieniowym" ....
Mój Przetacznik Veronika Christa&reg.. od lipca do jesieni kwitnie..jest wysoki..... bardzo wysoki... po 3 latach będzie chyba wyższy ode mnie...... foto z zeszłego roku....





Od strony prawnej, nie masz prawa nic robić ,na nie swoim gruncie.... ale za ozdobienie terenu gminnego nikt Cię nie ukarze...... nie boisz się, że irgi stłamszą Ci cisy??? natomiast musisz dbać o estetykę koło swojej posesji..wiec chyba możesz sadzić..... najlepiej zapytać sie w gminie
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 16:07, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 16:06, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 16:04, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 16:03, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami :) 15:56, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Do góry
Cały czas pada i pada, zimno, pochmurno
Wyszłam na chwilkę popatrzeć z bliska na moje różyczki. Od razu zrobilo mi się cieplej

Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies