Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi

Stary dom, zapomniany ogrod i ...ja na francuskiej ziemi

Ewa 08:50, 22 cze 2012


Dołączył: 09 kwi 2011
Posty: 6417
Ja to wiem kiedy z odwiedzinami wpaść
Wszystkiego dobrego!

Jestem pełna podziwu dla Ciebie, mam brata we Francji
Pojechał tylko na wycieczkę , a jest już tam 18 lat
____________________
Moja pierwsza hortensja w ogródku
Milka 13:09, 22 cze 2012


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
Miło się czyta, że gdzieś tam bratnia dusza, na ziemi francuskiej żyje, była osamotniona, a teraz pędzi jak ferrari szlakiem ogrodowiska i do tego szczęśliwa jest
____________________
Miłkowo - sezon 2022*** Miłkowo cz.I *** Wizytowka *** Miłkowo cz.II
boguslaw_r_ 16:09, 22 cze 2012


Dołączył: 17 gru 2010
Posty: 2407
Witam Cię serdecznie Beatko, dobrnąłem do końca i jestem pod wrażeniem, cieszę się że znalazłaś bratnie dusze do których się przyłączam, Życzę na urodzinki wiele wiele radości i wytrwałości a Ogrodolubnicy i ogrodowozakręconych znajdziesz tu na kopy z szefową na czele, pozdrawiam jeszcze raz bardzo serdecznie
____________________
dla przyjaciół Boguś * Ogród Bogusława * wizytówka
betysia 16:10, 22 cze 2012


Dołączył: 18 cze 2012
Posty: 1810


Historia krzewu, ktory mnie milo zaskoczyl i "przywolal "wspomnienia….




W tym samym czasie, kiedy odkrylam wielkie drzewo figi za domem, moja uwage przykul jeszcze jeden szczegol, cos wystawalo zza haudy drzewa…

Zaciekwaiona zielonymi listkami zawolalam meza ale ,ze on akurat “odnawial” nasz salon wiec nie bardzo mila checi, czas I sile zeby sie ze mna wdawac w dyskusje, bo wiedzial,ze jak zaczne to nie dam mu spokoju a hauda drzewa mala nie byla…

No coz, pomyslalam, krzew nie zajac, nie ucieknie… jak przezyl tyle za tym pocietym drzewem to chyba i jeszcze troche wytrzyma zanim sie do niego dostane…

Niby salon wazny, no w sumie nawet bardzo , wiec nie moglam sie doczekac, kiedy jak ludzie wstawimy kanape I spedzimy mily I “romantyczny” wieczor przy blasku kominka… ale skoro kominka nie mialam przez 30 lat, wiec tesknota za nim nie byla “nie do wytrzymania” tym bardziej,ze pracy zostalo jeszcze na kilka dluuugich dni… a krzak byl tuz obok… moze nie w zasiegu reki ale wzroku na pewno…

A wiec co to jest, niby neiznane ale jakies takie “ juz widziane” choc caly czas nie wiedzialam coz to jest…

Drzewa moze I bylo duzo ale za to w kawalkach, wiec gdy maz pojechal po kolejne “budowlane “ zakupy postanowilam, ze odrzuce choc troche I chociaz zerkne, bo przeciez musialam wiedziec co to jest… Hauda okazala sie jednak za duza I tyle co siegnelam reka to …urwalam I …

Nie, nie…wcale jeszcze nie wiedzialam co to jest ale do sasiada tez nie popedzilam ( ale tylko dlatego, ze wyjechal) na kilka dni bo w przeciwnym razie juz bym go za noge ciagnela…

Drzewo co sciagnelam wrzucilam z powrotem, bo juz wyobrazam sobie co by mi maz zrobil gdyby zauwazyl,ze sie za nie sama wzielam… a galazke zabrala do domu by sprawe wyjasnic wieczorkiem gdy nadarzy sie chwila spokoju… bo przyszedl czas kolacji I nawet moja ciekawosc musiala na chwile zostac niezaspokojona.

Kolacja, pomoc w salonie, zabawy z synem I tak minal kolejny, upalny dzien w “nowym” domu az noc przyniosla nieco ukojenia emocjom, wrazeniom I zmeczeniu…

Remont remontem ale przyszedl czas odbioru moich mebli do “wiejskiej” kuchni…to zawladnelo mna bez reszty, juz wiedzialam gdzie bedzie stal pierwszy kuchenny bukiet, gdzie ustwie kubeczki i…cala reszte…

Kazdy kto wymienia meble wie,ze nawet gdy wszystko jest dokladnie zaplanowane, wymierzone, rozene rzeczy sie dzieja…

Tak czy owak kuchnia w koncu stanela na swoim miejscu a ja juz mialam przygotowany wazon z polnymi kwiatami ( bo w naszym ogrodzie wtedy panowaly jeszcze nieokielznane zarosla) I gotowa bylam aby ugotowac pyszna” romantyczna” kolacje … pierwszy ( w nomalnych warunkach) przygotowany posilek…

Mateusz tego wieczoru zle sie czul, bolal go brzuch I wiedzialam,ze ten wieczor musze spedzic moze nie tak romantycznie jak planowalam ale za to w jeszcze wiekszej dawce milosci I najglebszych uczuc do jakich jestem zdolna… a maz, no coz…wzial sie za gotowanie…

Mateusz wypil ziola I zasnal a ja prawie z nim gdy nagle obudzil mnie malzonek I cudowne zapachy jakie dochodzily z naszej NOWEJ kuchni …

Bylo wino, byly swiece I pyszna karkowka, ktora uwielbiam…, ktora smakowala jakos tak …znajomo, przypominala mi Polske…

A wszystko za sprawa przyprawy, ktora wydobyla glebie smaku…przyprawy, ktorej od 2 lat nie uzywalam…

W koncu na koniec pochwalilam meza za cudowna kolacje I troche troche z zazdrosci probowalam wypytac, dlaczego ta karkowka jest taka DOBRA , tz nie to, ze lepsza od mojej, tylko INACZEJ dobra…

…a On zdziwiony moim pytaniem, nie bardzo wiedzial o co mi chodzi az po namysle, powiedzial,ze to zapewne zasluga LISCI LAUROWYCH , ktore dodal, bo znalazl na szawce w korytarzu… I zapytal mnie, kiedy ja wlasciwie kupilam te liscie, w ktorym sklepie I dlaczego je zstawilam bez paczki w korytarzu ????

I tak to oto piekny, zielony I wcale nie tak bardzo pachnacy (jako swieze liscie) krzew laurowy rosnie za domem na przrciw kuchennego okna a ja mam go na wyciagniecie dloni… I dodaje go bardzo czesto do naszych potraw…

I kto by pomyslal,ze gdy wyschnie sprawa sie sama wyjasni…czasami uplywajacy czas sam jest w stanie odpowiedziec na nasze pytania…wystarczy jedynie zaczekac…







____________________
Stary dom, zapomniany ogrod i ... ja na francuskiej ziemi http://starydomzapomnianyogrodija.blogspot.fr/
Przetacznik 16:13, 22 cze 2012

Dołączył: 09 maj 2012
Posty: 1544
Betysiu swoją piękną opowieścią, przypomniałaś mi historię mojej rodziny - w latach 80 ' na wygnaniu w dalekiej Australii" Wspominam jak tam było egzotycznie i nie zapomnę słodyczy fig zrywanych z drzewa. Co dziwne w 40 stopniowym upale figi były chłodne i orzeźwiające. Jak opowiadam dzieciom, że w drodze do szkoły rozłupywałam na kamieniu migdały , zbierałam w ogrodzie cytryny, nektarynki, winogrona - wielkie i dojrzałe, to nie tylko dzieciom, ale i mi wydaje się to teraz nierealne. Moi rodzice znają nostalgię i tęsknotę za ojczyzną , ale w końcu wróciliśmy i wszyscy jesteśmy w Polsce. A czy to dobrze, czy źle nie umiem odpowiedzieć.
Ja jestem szczęśliwą osobą, żyję dniem dzisiejszym i cieszy mnie wiele drobiazgów dnia powszedniego. Myślę, że masz w sobie dużą wrażliwość i ogród będzie dostarczał Ci wiele przyjemności i satysfakcji. A pobyt na innej ziemi to ważna przygoda, a dla wielu osób marzenie. Korzystaj z uroków, zazdroszczę ciepła, wina, serów.
Fantastycznie, ze uratowaliście róże. I kota gratuluję, ja kiedyś czekałam na swojego uciekiniera/ zgubę pod namiotem specjalnie dla niego i też wrócił : )
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
Weronika
____________________
Mala_Mi 16:15, 22 cze 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
No.... przy takich opowieściach..to będziesz miałą 1000 stron.....w ciągu miesiąca..... bo od czytelników się nie ogonisz...
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
KasiaBialofi... 16:17, 22 cze 2012


Dołączył: 06 mar 2012
Posty: 631
Krzew laurowy w ogródku! Rewelacja. Ja sobie kupiłam małe drzewko takie do wystawiania w lecie za drzwi a w ziemi do środka, ale złapało jakiegoś grzyba, akurat gdy byłam w 9 miesiącu ciąży i nie było czasu żeby coś temu zaradzić. I drzewko straciłam. Ale może znowu spróbuję.
____________________
www.planetaptakow.pl Biało-Fiolet
hanka_andrus 16:25, 22 cze 2012


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Beatko,w wieńcu laurowym za te opowieść powinnaś chodzić......
Wspaniała opowieść!Czekam na dalsze ,,lawendowe opowieści".
Może to będzie tytuł Twojej książki?
Zapisz to wszystko ,co nam opisujesz , na papierze, bo technika jest wygodna,ale złośliwa być może.
Miłego odpoczynku z rodziną.
Pozwolisz ,że wrzucę fotkę?
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
boguslaw_r_ 16:29, 22 cze 2012


Dołączył: 17 gru 2010
Posty: 2407
Dzięki za odwiedziny cały dzień zmarnowałem na Twój wątek , ale nie żałuję i obiecuję że nie jestem tu po raz ostatni,
____________________
dla przyjaciół Boguś * Ogród Bogusława * wizytówka
andziulka 16:30, 22 cze 2012


Dołączył: 12 lut 2012
Posty: 2608
Beatko, z okazji urodzin życzę Ci dużo słonecznych dni, radości, zdrówka, spelnienia marzeń

____________________
Spełnione marzenie - mały domek z ogrodem i pieskami
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies