A to moje pierwsze liliowe powodzenie - bardzo szlachetna.
To angelica może archangelica - warto ją mieć dla zapachu samego. W towarzystwie najzwyklejszego liliowca.
Veronica - bardzo dziwnie zakończony kwiatostan, wcale nie spicata.
Klasyczne zestawienie. Moje ostatnie działania tutaj: dosadziłam cisa 'Amersfoort', po 10 latach osiąga 50 cm i rośnie nieporządnie jak bylina. Bardo dobrze to wygląda. Muszę go zakupić więcej (u Finki).
Martuś - pewnie że wyglądałyby lepiej . ale to pozostałości i chciałam je wykorzystać żeby uniknąć dalszych kosztów . zakopać się nie da ... bo jak ,jak jest włóknina. a one stoją nie na kamieniach , tylko na ziemi . trochę inne zdjęcie dam .w sumie nie jest tam tak źle tylko fotkę cyknęłam z parteru
to starsza fotka z wiosny
Przedstawię Wam dziś moich sąsiadów.
Na początek krzykliwa sąsiadka...choć urody cudnej...
...podgłąda mnie.....
a tych już znacie....
zagłądacie.....to znacie....
...ale ostatnio przyłapałam ich na gruchaniu.........................
Wyglądało to EXTRA, normalnie się całowały.....śliczny widok...skoczyłam po aparat..., ale jak wróciłam to było po wszystkim........ ;(
szybki numerek widocznie
...coś się gorączkowo zaczął rozglądać....
Poczytałam u Irci ,o rozterkach;powojnik i róża.
Posadziłam u siebie rok temu.
nawet wyszło nieźleMogę wkleić fotkę jak masz życzenie
Z największą przyjemnością! ta różana rabata to teraz mój najtwardszy orzech do zgryzienia Wszelkie pomysły, zdjęcia, komentarze są jak najmilej widziane!
Proszę bardzo! przewróciłam fotkę aby było lepiej widać
proszę o skuteczny sposób rozmnażania ( przechowywania) pelargonii, ja co roku ponoszę porażkę ( o, przepraszam w tym roku udało się przechować jedną)
Elizo ja zostawiam 2-3 skrzynki czyli 4-6 pelargoni. Daję na zimę do ciemnej piwnicy, listki gdy zaschną obrywam, co 2-3 tygodnie trochę podleje. Koniec grudnia początek stycznia wyjmuję skrzynki do jasnego i ciepłego pomieszczenia i z młodych przyrostów robię sadzonki, obrywam, do ukorzeniacza i do nowej doniczki. Stare pelargonie wyrzucam po pobraniu odpowiedniej ilości nowych sadzonek (trochę brutalnie postępuje z nimi, ale one i tak by już kiepsko kwitły).
Tak to wyglądały po wyjęciu z piwnicy, obcięciu i prysznicu