To dla porównania moje brzozy kupione wiosną za 70 zł. Na pewno muszą jeszcze nabrać masy, żeby był efekt. W innej szkółce widziałam bardziej rozrośnięte, ale w cenie 150 lub 190 - już dokładnie nie pamiętam.
Witajcie,
pytanie do specjalistów. Rabata prostokątna 2,00 x 11,35 wzdłuż płotu wystawiona na stronę południową, czyli słońce cały dzień. Plan był taki jak na załączonym zdjęciu, żeby zaczynając od góry posadzić dwie brzozy pożyteczne, obsadzić je kosodrzewiną, rozplenicami, berberysami, idąc dalej w dół budleja Dawida (white profusion), jaśminowiec wonny, przed nimi w trójkąt budleja Dawida (empire blue), dalej laurowiśnia, głogownik, laurowiśnia, przed nimi miskant chiński, wierzba hakuro nishiki i hortensje bukietowe i zamknąć wszystko perukowcem podolskim. Zaczynam jednak mieć wątpliwości czy na 2 metrowej rabacie zmieszczę dwa rzędy roślin, biorąc pod uwagę, że tylna część to dość duże krzewy. Przykładowo znajduję informację, że takiej budlei wp należy zostawić promień około półtora metra, natomiast potem inna informacja, że budleje wp sadzi się w rozstawach co 100 cm. Prośba o pomoc w zaplanowaniu.
Właśnie wszystko się rozchodzi o tę gotowość miejsca pod rabaty. Na ten moment nie mam przygotowanego. Stąd przesunę wszystko na wiosnę. A nawet jeśli będą same drzewa przez miesiąc, czy dwa też się nic nie stanie. Wszystko zależeć będzie od pogody i czasu, a nawet dostępności roślin.
Żywopłoty też bym już chciał, a zwłaszcza ten dzielący ogród w poprzek. Fajnie było by mieć już jakiś zarys i wyznaczyć palikami miejsca pod drzewa.
U mnie metoda jednej rabaty na raz wyniknęła z kilku aspektów:
- tylko tyle miałam zaprojektowane na dany moment
- na reszcie był dany świeży obornik i trzeba było odczekać z sadzeniem ok. pół roku
- nie było ogrodzenia (potencjalne zniszczenia zwierzęce oraz przy stawianiu płotu przez fachowca)
- fundusze szły na inny cel niż zakup roślin.
Zatem ta metoda to wynik rozsądku i dostosowania się do sytuacji. Niemniej fajnie się patrzy na rabatę skończoną/nierozgrzebaną.
W tym momencie biorąc pod uwagę możliwości czasowe, projektowe i pieniężne robimy tej jesieni w całości trójkątną. Postaramy się też posadzić brzozy w docelowych miejscach (+może derenie się uda o ile będzie gotowa mapka nasadzeń w wersji ostatecznej) - reszta tej rabaty wiosną lub jesienią 2024. Z chęcią byśmy też dali już żywopłot od wschodu i zachodu (muszę znaleźć dojście do sadzonek w rozsądnej cenie). Jakbym tej jesieni miała gotowe dokładne miejsca nasadzeń reszty drzew to też chętnie bym je wsadziła bez drobniejszych roślin. Czyli pomijając dwie pierwsze to w sumie każda pozostała rabata była by zaczęta od drzew. Kupiłam też dwie pierwsze rośliny do rozmnażalnika.
Fajnie się zaczyna ogródkowanie od sadzenia żywopłotów, drzew i większych krzewów lecz zazwyczaj robią to osoby/firmy mające dokładny plan nasadzeń. W przeciwnym wypadku bardzo często zdarza się późniejsze przesadzanie owych.
Od czasu usunięcia żwiru zmieniłam spojrzenie na rabatę z brzozą. Ma wymiary 6,8 x 3,4 i wliczam w to tuje rosnące przy płocie sąsiada. One wraz z pierisami zabierają 1,8m.
Dziś oczyszczę teren dokładnie, zadbam o pierisy, które widzę lubią to miejsce i zostaną. Jednego kładącego się na ogrodzenie mam ochotę tylko lekko przesunąć/odsunąć od siatki. Zrodził mi się pomysł aby posadzić hortensje annabell strong na mijankę przed pierisami i wykończyć hakone jako przedłużenie tych już rosnących i stanowiących obwódkę ( widać po lewej od molinii na drugim zdjęciu ). Będzie nawadnianie! i wtedy wszystko stanowiłoby jedną linię wzdłuż betonowego płotu.
Do wysadzenia są molinie, mikro kulki pomiędzy pierisami i hakonki od strony siatki.
Wówczas po wyraźnym odcięciu wyższymi roślinami i kontynuacją obwódki z hakonek strony wzdłuż płotu sąsiada mam pole do popisu wokół brzozy. Uspokoję teren jednolitym nasadzeniem ale w dużej ilości. Mam dwa pomysły ale najpierw zajmę się tym co opisałam Co myślicie?
Zastanawiam się co posadzić skoro nie ma tam ani jednego drzewa? Póki nie zrobi się żadnego cienia wszystko się będzie prażyło... drzewa i krzewy na pierwszy ogień? Póki co oczywiście wypadałoby działkę kupić buahahaha i potem ogrodzić (i zrobić drogę - wykop jest), działka z domem i stajnią ma 3000m2 i nachylenie południowo-wschodnie.
Patelnia - 3000m2 to cały teren z dłuższą trawą (zdjęcie stojac na wjezdzie, dom po lewej, stajnia po prawej):
Plan zagospodarowania:
Na pierwszy ogień, po ogrodzeniu, będą nasadzenia ze świerka serbskiego i brzozy doorenboos w zaznaczonych miejscach (zielone kółka) - bo tam nie będziemy podnosić terenu...
A potem co? Po budowie równanie terenu, pewnie parę murków oporowych. Nie mam ludzi od tego, budowlańcom się nie chce grzebać w ziemi. Dobrze byłoby od razu zrobić utwardzenia, ścieżki i obwódki żeby potem ograniczyć jazdę ciężkimi maszynami do minimum...
Tak zgadza się
Moje są spore ,bo mają 1,5 m - 1,6 m wys.
Pewnie warunki sprawiają , że są u Ciebie mizerne.
Moje już w 2 roku były wysokie a sadziłam mikro sadzonki.
A brzozy nie takie małe ,rosną chyba 4 sezon a urosły baaaardzo tempo mają ekspresowe.
Tak, jak dla mnie taki mógłby być cały rok, cieplutko, słonecznie, cudownie ..
Brzozy są posadzone co dwa takie ogromne moje kroki, może będzie z 2,5 metra. One są dość blisko ale ja tak chcialam bo mialy zasłonić dom sąsiada
Ojoj czytam, że mąż robi bana brzozom? Niefajnie znam ogród 4 arowy gdzie rosną Doorenbosy Ja mam 6 arów i brzozy też. Cebulowe same wskakują do koszyków
Są takie miejsca, które lubię, ale są też takie, które nie spełniają w pełni moich wymagań (a nie są one zbyt wysokie ).
W ostatnich latach bardzo zmieniły mi się warunki świetlne w niektórych miejscach i teraz trzeba dostosować do nich nasadzenia. Rok temu modernizowałam fragmenty długiej prostej. W tym sezonie zmotywowałam się do roszad na rabacie wzdłuż zachodniej granicy działki.
O tej
Z profilu wygląda jako tako (głównie z tej perspektywy robię jej zdjęcia ), ale podczas oglądu z przodu obraz jest mocno chaotyczny i zmusza do zgrzytania zębami.
Wiosną wykopałam stamtąd dwa świerki serbskie i jedną czerwoną różę. Dosadziłam dwie róże Alden Biesen, żółtolistne rdesty, gilenie trójlistkowe i bodziszki, ale wrażenie chaosu wciąż było odczuwalne. Do robót zmotywował mnie usychający szczepiony na pniu modrzew Kórnik (nota bene chyba sama go uśmierciłam poprzez niestaranne mocowanie palika; nie kontrolowałam na bieżąco mocowania sznurka i ten mocno wrósł w pień). Usechł też rosnący w pobliżu berberys.
Denerwowała mnie na tej rabacie gaura, która urosła na wysokość 1.5 m, a posadziłam ją na brzegu rabaty, bo w momencie zakupu miała 30 cm.
Mocno wypiętrzył się krwiściąg, zamierała piwonia, która jest pamiątką po tacie. Słowem roszady były konieczne. Miejsce trudne Spora część rabaty jest po koronami rosnącej tam morwy, brzozy Doorenbos i bzu czarnego Aurea.
Stan na dziś: morwa nieco podkrzesana, modrzew i berberys są wykarczowane. Kompost przekopany z zastaną glebą. Gaura i krwiściąg przesadzone na tył rabaty. W suchym półcieniu posadzony przywrotnik ostroklapkowy i hosty (te sobie u mnie radzą pod drzewami).
Reszta prac jutro.