Dawno nic nie wrzucałem, bo trochę mam doła ogrodowego.
W sobotę teren pod rabaty i trawnik przejechany był glebogryzarką. Zabieg się nie udał, bo było za twardo.
Od ponad 1,5 tygodnia walczyliśmy z innym problemem. Studnia wykopana na jesieni nie miała odpowiedniego przepływu. Hydrofor ledwo wodę zaciągał i ciśnienie na wylocie było małe. Do węża ogrodowego może i ok, ale nie do moich planowanych nawodnień. Pan od studni nie miał już pomysłu i przyjechał ostatni raz, by udowodnić, że woda jest. Ale się nie daliśmy, ostatecznie obciął rurę i oddał pieniądze. Po niedzieli ma być nowy fachowiec.
Teraz jeszcze zimno, pada. No nie idzie to wszystko
Tak wygląda teren teraz.