Judith, czy tu na pierwszej fotce rośnie parzydło leśne, czy mi się wydaje. Zrobisz zbliżenie?
Na swoje żółte liliowce to chyba będę musiała czekać do przyszłego sezonu, za małe sadzonki Popodziwiam u Ciebie.
Ja wolę w biurze, psychicznie odpoczywam od dzieci i nie muszę jeździć dwa razy, połowę mniej czasu spędzam w aucie. W pracy też łatwiej mi się skupić.
Kochana dzięki za odwiedziny.
Ciut sie rozpisałam, ale po weekendzie nowe siły i radość. Dalej ciągnę przeróbki, wolno idzie, plewię, no a cięcia tyle, że praca stale.
Pewnie, nie ma się co zamartwiać przed czasem. Scarlett była boska Buziaki
tu działam, dzielę obsadzam hakonkami, a po prawej zrywam darń, wyrównuję linie i tam lokuję hosty, zarosły je brunery.