Karolino, Basiu i Agato, to miłe, że zaglądacie i jeszcze chwalicie.
Nie wiem, czy Wam się spodoba taki widok z mojego ogrodu...Poszłam sfotografować róże, a tu takie rzeczy się wyprawia...

Podróż bez biletu, i to na "barana" na swojej wybrance, do miejsca miłości w krainie żab, czyli w moim oczku wodnym.

Z podziękowaniem za wizytę w moim ogrodzie, pospacerowałam u Ciebie.
Piesek w białych skarpetkach, róża różowa jak moja (znasz nazwę?), i piękna ta kremowo żółta (jak się nazywa?).
Jak są róże, to ja już jestem. Świerk może dałby się przyciąć od strony oczka na jakiegoś dziwoląga...Ty decydujesz. do oczka zawsze coś wpadnie, jak nie igły to liście.
Pozdrawiam.