o chrzcie było już wiele ... no ale nie mogę pominąć taakiego chrztu ... miało być tradycyjnie ... kropitko ... szampan ... matka chrzestna i ojciec chrzestny ... a i tort ... i do pewnego momentu a i owszem było ...
choć już tu patrząc na zdjęcie zdawać by się mogło, że matka i ojciec chrzestni jakby przeciągają się na siły

...
"ja mam szpadelek ... czytam ze zdjęcia

"
"a ja mam łpatkę i rękawiczki " ... zdaje się przekomarzać Danusia

...
moim zdaniem szala zwycięstwa pomiędzy szpadelkiem a łopatką i rękawicami w momencie przejęcia szampana zdecydowanie przechylła się na korzyść Danusi
ale takie tam "kto tu ...???" chyba musiało wzbudzić coś ... bo od tego momentu chrzest przybrał doś niekonwencjonalną formę