Gabik - bardzo dzielnie! No to jak będziesz się wybierała do Appeltern to koniecznie zapraszam. U nas możecie spokojnie nocować, a Holandia jest mała więc w zasadzie od nas wszędzie blisko. To znaczy ja tak uważam, bo mój holenderski mąż strasznie się śmieje kiedy mówię, że mamy niedaleko do Amsterdamu (40km). Dla niego to wyprawa! I może Tessa i Laurka się zaprzyjaźnią? Tu moje dziecko na Floriadzie
piękne zdjęcie.....nie tylko to
Ja wszędzie docieram z opóźnieniem.....niektórzy już zapomnieli o niedzieli, a ja dopiero dziś z wizytami....nie nadążam na tym forum, jak inni t o robią ?
Dzień dobry. Ja po raz pierwszy, bo tak sobie dawkuję ogrodowiskowe miejsca, żeby zawału nie dostać. Jeszcze mam dzięki temu wiele do odkrywania! A do Ciebie przygnał mnie post u Danusi, gdzie wraz z życzeniami wysłałaś tę własnie różę. No i to jest to czego ja szukam! Tylko błagam nie mów, że nie masz pojęcia jak się nazywa bo wyrzuciłaś karteczkę z nazwą! Błagam o nazwę! A teraz idę sobie na spokojnie wszystko pooglądać
Betysia - te żólte liście z czarnymi kropkami mi wyglądają na czarną plamistość liści (grzyb). Usuń wszystko co chore i spal. Różę pryskaj czymś przeciwgrzybiczym - ale nie raz tylko 3 razy co 7-10 dni. Moja książka nt chorób i szkodników podaje: Baymat, Bravo, Discus, Dithane, Donmark, Falcon, Score na zmianę z Bioczos, Biochicol, Biosept. Może coś mają w FR z tego. Ja osobiście używam głównie Topsin, Amistar - na zmianę.
Ewentualnie wejdź na stronę Bayer'a - poszukaj co na to mają i powinno u Was też być dostępne.
To na łodydze to wg mnie uszkodzenie mechaniczne, już zabliźnione. Ewentualnie jakąś maścią ogrodniczą do ran posmaruj. Czasami "raki" wyglądają podobnie ale jak nic się z tym nie dzieje to raczej uszkodzenie.