U mnie też kilka róż odżyło na szczęście, a miałam już pewność, że nich z nic nie będzie..
Ale co z tego, że puściły pędy, jak moje psy....
Buuuuuuuu
To była moja wymarzona, ukochana róża - Cornelia, sprowadzona z serbskiej szkółki, ledwo ją odratowałam po zimie, bo przemarzła do gruntu.
Była, bo dziś wygląda tak..
mój pies wyłamał jej wszystkie pędy, jestem taka zła.. niech to ...trafi , mam ochotę powyrywać łapy temu głupolowi, bez przerwy mi szkody robi.
Co mam zrobić z takim psem?
Najładniejszy pęd Red Eden, z drugiej strony ogrodu również wyrwany
Irenko, Miro, Ginger, dziękuję w imieniu Romusia .
Danusiu, pierwszy raz widziałam u siebie takiego motylka, wyglądał jak obłoczek, który zapomniał, gdzie jest niebo .
Dziękuję Danuszko, Marto, Celinko, Bogusiu i pozdrawiam ciepło .
Irciu, głóg chyba da się formować, o ile pamiętam, to Safoya tak robi.
Ale wówczas traci się na obfitości kwitnienia.
Nie ma się co poddawać, te hosty widoczne na zdjęciach mają po 4 lata i dopiero w tym sezonie wyglądają.
Wcześniej również marnie rosły i słabo się krzewiły, ale z czasem nabrały wigoru .
Ania Ani dziękuje! .
Zdjęcia moje to mały pikuś w porównaniu do Twoich, które są dla mnie prawdziwym arcydziełem :*.
troszkę się uzbierało, lubię podsadzać róże rożnymi roślinami i eksperymentować .
Bożenko, żurawka to Palace Purple, ale z bodziszkiem nie pomogę, bo mój też nn .
Dzięki dziewczyny! Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile musiałam walczyć z mężem o te skrzynki. W końcu po tygodniu cichych dni, wylądowały za ogrodzeniem na działce mojego brata. Ciekawe czy też będzie taki sceptyczny gdy będzie jadł sałatę do obiadu.
A to moje pierwsze sałatki i pory