Jolu dziękuję za życzenia, fiołka możesz ode mnie jeszcze dostać i inne też, a co do tej drugiej sprawy, chroń mnie Boże , jeszcze raz przed tak przykrymi doświadczeniami
Sebek, całe zeszłe lato mój trawnik nie był nawożóny z powodu suszy, jesieniateż się nie udało a kupiłam nawet specjalny nawóz jesienny (rok wcześniej pelśń śneigowa go zmasakrowała)...niestety deszczu sie nie doczekaliśmy....ale przetrwał ładnie. Z powodu rozmiaru podlewania po nawożeniu nie wchodzi w rachubę...śmieć przy tym nas by zagryzła Wiosną nie było czasu, jak znalazł się czas i zapowiadali deszcz, to sklep z nawozami zamknęłi.... M rozpacza nad stane trawnika i z tego powodu dziś grzebie przy nawadnianiu...nawet testowo odpalił dwie nitki ..ale z powodu moich zmian w konfiguracji rabat musi dużo jeszcze poprzestawiać i pozamieniac..... ale już obiecałam, że to koniec moich pomysłów
Wreszcie sypnie mu nawozu i podleje z nawadniania
Moja klopotliwa rabata podkuchenna w trakcie metamorfozy
Dojdzie jeszcze skarpetka z Hakone i do tego byc moze kolorowe zurawki, badz zurawki z konwalnikami
A na koniec bedzie smaczek (kolejnosc odwrotna, bo jeszcze nie mam roslin, a smaczek juz jest )