Ja też piekę chleb na zakwasie.
Trzy, cztery łyżki zakwasu rozpuszcza się w 1 litrze wody mineralnej albo przegotowanej, zimnej, z 2 łyżkami soli.
Do tego wsypuję 2 szklanki mąki pszennej, 2 szklanki orkiszowej, po 1 szklance razowej żytniej i zwykłej żytniej,( może też być mąka graham, owsiana, byle ilość się zgadzała), po 3/4 szklanki otrębów pszennych i płatków owsianych, po małej paczce pestek dyni i słonecznika.
Wyrabiam najpierw łyżką, potem ręką, to daje lepsze efekty niż mieszanie robotem, nie wiem dlaczego tak jest, ale chleb wychodzi lepszy

.
Z ciasta odkłada się trzy duże łychy ciasta do słoika i chowa się go do lodówki, to będzie zaczyn na kolejny chleb.
Wyrobione ciasto wykłada się do sporej, długiej blaszki wysmarowanej masłem i odstawia do chłodnego piekarnika na co najmniej 6 godzin, ciasto musi wypełnić całą blaszkę do krawędzi, czyli urosnąć.
Do piekarnika wkładam miskę z wodą, żeby w trakcie pieczenia w piecu była para.
Piekarnik w którym czeka na pieczenie chleb włączam na sam termoobieg, bez opiekania góra-dół, na 200 stopni C na 35 minut, a potem piekę na 180 stopniach przez ok. 1 godzinę i 15 minut.
Po ostudzeniu jest pyszny i daje się kroić na cienkie kromki. Nawet po tygodniu jest dobry.