Agacia
11:17, 12 kwi 2012

Dołączył: 04 paź 2011
Posty: 1445
Maju, dziękuję za życzenia i wzajemnie: udanej wiosny, plonów i planów
Co do stosowania chemii: moim zdaniem lanie we wszystko nawozów i oprysków jest nierozsądne i nawet jeśli ktoś pomija względy eko to musi mieć świadomość, że to przede wszystkim na dłuższą metę szkodzi roślinom, ALE nie sądzę, by normalne odżywianie czy interwencje w przypadku szkodników było czymś strasznym. Oczywiście, w idealnym świecie nie używałabym żadnych tego typu pomocy, ale pytanie: czy w dzisiejszych czasach tak się jeszcze da? Czy rośliny pędzone od małego w szkółkach dadzą sobie potem radę? Czy naturalne opryski jeszcze podziałają na zmutowane i coraz bardziej odporne szkodniki? Czy unikając chemii odwrócimy ten proces? I wreszcie, czy chcę ryzykować wstrzymanie chemii przy wartościowym okazie, który pieszczę od 10 lat? Zresztą są nawozy i nawozy. A tak ogólnie rzecz biorąc to codziennie mam świadomość, że niemal każdy produkt złożony powstał z produktów najtańszych, słabej jakości - czy to jest ketchup, jogurt owocowy, ser, pieczywo, o przetworach mięsnych nie wspominając, czy jest to bluzka, ścierka i pralka. Wydaje mi się, że przy wszechobecnej tandecie idącej w parze z drożyzną i niskimi zarobkami te moje własne pomidory, choćby i na bioponie, to i tak luksus. Tyle w temacie, pozdrawiam i życzę nam wszystkim, żebyśmy chemii nie musieli stosować

Co do stosowania chemii: moim zdaniem lanie we wszystko nawozów i oprysków jest nierozsądne i nawet jeśli ktoś pomija względy eko to musi mieć świadomość, że to przede wszystkim na dłuższą metę szkodzi roślinom, ALE nie sądzę, by normalne odżywianie czy interwencje w przypadku szkodników było czymś strasznym. Oczywiście, w idealnym świecie nie używałabym żadnych tego typu pomocy, ale pytanie: czy w dzisiejszych czasach tak się jeszcze da? Czy rośliny pędzone od małego w szkółkach dadzą sobie potem radę? Czy naturalne opryski jeszcze podziałają na zmutowane i coraz bardziej odporne szkodniki? Czy unikając chemii odwrócimy ten proces? I wreszcie, czy chcę ryzykować wstrzymanie chemii przy wartościowym okazie, który pieszczę od 10 lat? Zresztą są nawozy i nawozy. A tak ogólnie rzecz biorąc to codziennie mam świadomość, że niemal każdy produkt złożony powstał z produktów najtańszych, słabej jakości - czy to jest ketchup, jogurt owocowy, ser, pieczywo, o przetworach mięsnych nie wspominając, czy jest to bluzka, ścierka i pralka. Wydaje mi się, że przy wszechobecnej tandecie idącej w parze z drożyzną i niskimi zarobkami te moje własne pomidory, choćby i na bioponie, to i tak luksus. Tyle w temacie, pozdrawiam i życzę nam wszystkim, żebyśmy chemii nie musieli stosować

____________________
~ W ogrodniczkach ~
~ W ogrodniczkach ~