Dzień dobry
Ze śnaidaniem w garści (swój chleb, swój pasztet, swoje pomidory, ale mi wyszło

klapnęłam przy komputerze i widzę, że miałam gości w moim ogródku, bardzo mi miło
Elu, z tym rozmiarem XS to bez przesady

Moim wyznacznikiem są spodnie kupione w 2000 roku, muszę znowu w nie się zmieścić

Co do ciasta marchewkowego, to polecam przy kolejnym pieczeniu zrobić próbę i zamienić białą mąkę na razową, np. typ graham, z marchewką świetnie się komponują.
Agnieszko, serdecznie witam w moich progach. Doskonale rozumiem Wasz stosunek do 'fachowców', mamy identyczne uczulenie. Mój mąż teraz popołudniami i w weekendy sam robi ocieplenie poddasza w budynku garażowym, rozpina sznurki, będzie kładł wełnę mineralną i generalnie sam będzie robił wykończeniówkę, nawet kafelki chce sam robić.
Pergola jest jeszcze bardzo surowa, na wiosnę dorobimy jej dwa boki, zmienimy meble ogrodowe, mam nadzieję, że winorośl japońska zacznie wspinać sie do góry a zanim urośnie na tyle, żeby robić na za dach, to chcę kupić tzw. żagiel przciwsłoneczny i rozpiąć go pod belkami.
Bożenko, rozumiem Cie doskonale, jak brakuje wsparcia albo jest bunt, to ciżęko wprowadzać w domu racjonalne zmiany. Ja mam to szczęście, że mojego męża cieszą te zmiany, nie protestuje i docenia, że cokolwiek robię to dla dobra i zdrowia rodziny.
Żeby nie było, że gadam tylko o dietkach, bo mnie Danusia wreszcie pogoni, to proszę, jak wygląda w styczniu mój ogródek:
Pogoda mało zimowa, ale moja Lunka, rasowy zmarźlak tak sobie posypia w ciągu dnia