Justynko, wybrałam się do Ciebie z rewizytą. Mogłam podziwiać Twój piękny ogród, sympatyczną psinkę Finkę, piękne hiacynty, że nie wspomnę o tych lukrowanych pączusiach, które sprawiły, że musiałam przełknąć ślinkę. Pozdrawiam Cię. Myślę, że jeszcze nie raz do Ciebie wpadnę. L
PS. W podarunku pozwoliłam sobie wysłać Tobie kilka moich ubiegłorocznych wiosennych ogrodowych hiacyntów.