Widzę,że robimy podobnie.
Duże jabłka z ładną skórką {zielone,czerwone,żółte} kroję na plastry i też suszę w suszarce do grzybów.Robię to 3 dni przed wigilią - zapach niesamowity. Można dosuszać na kaloryferze -ale trzeba zacząć wcześniej. Tak samo robię dekoracyjne plastry z pomarańczy i grapefruita - nie wspominam o nadziewaniu gozdzików w surowe owoce.
Plastry jabłek są przepiękną ozdobą ,dodatkiem do kompotu no i można podjadać suszone. Nie mam zdjęć -jeszcze za wcześnie,żeby je robić.
ja się zastanawiam nad nawilżaczem powietrza. Czytałam, że kwiaty doniczkowe lepiej rosną. Mi zawsze zimą chorują i podobno powoduje to zbyt suche powietrze, spowodowane kaloryferami i kominkiem.
Znalazłam fajny dekoracyjny i wysłałam link "Mikołajowi"
Ewo nie podoba mi się irga Sprawdziłam jak to wygląda... i niestety
A może być tak ?
Witaj Justyno, masz kawałek do obsadzenia i uda ci się z cała pewnością. Połączone rabaty ok, ale może spróbuj zmienić jednak swój plan. Wrzosy tutaj nie pasują.Danusia ma rację to miejsce reprezentacyjne. 1 i 2 musi mieć coś wysokiego. Jak nie stożek, bo wiadomo koszty to zostaw to coś na pniu, ale jak tam jest cień to hosty z białymi liśćmi wyglądałyby tam świetnie. Kulki bukszpanu albo cisa też. Rojniki też raczej nie tutaj. Fajnie wyglądają w donicach, nawet takich połupanych tutaj zgodzę się z Pszczółką, że zginą. Nie będzie ich widać. A może jak masz i chcesz te wrzosy i wrzośce akurat tutaj to daj je tam gdzie właśnie rojniki z Rh np. środowisko masz podobne i będą się uzupełniać. I zostają jeszcze niezawodne hortensje Zobacz u Danusi w ogrodzie z lustrem
No to zapalajmy dziś ogarki - co kto ma. Niech będzie jaśniej. Tak wczoraj patrzyłem w południe na niebo a słoneczko tuż nad horyzontem .Oj zawędrowała ta nasza matka Ziemia w zakątek gdzie promienie słoneczne się tylko po nas ślizgają.
od małego trzeba pilnować takich nie da się powyginać w S
najbardziej mnie denerwuje ta czeremcha za ogrodzeniem, sąsiadowi zakrywa słup energetyczny który ma na swoim terenie, co w konsekwencji przyciąga ogromne ilości szpaków i innego ptactwa, a wtedy ciemno czerwone plamki są wszędzie, nawet na tynku garażu, a jeśli przytrafi się wywiesić pranie w tym czasie to po praniu.
Wczoraj robiąc zakupy prezentowe kupiłam też coś sobie, a właściwie moim skrzydlatym przyjaciołom
Czekam na przyjazd M, żeby go porządnie zamocował na balkonie. Na razie ciepło, to ptaszki sobie radzą, ale zapewne przyjdzie jeszcze czas dokarmiania.
A dziś okrutnie znowu wieje, tak więc cieszę się, że moje kapusty przymocowałam do poręczy balkonu.
Trzymają się na razie dzielnie mimo porywów wiatru o znacznej sile