Barwinek Variegata nie rośnie tak ekspansywnie jak ten zwykły. Rośnie w kępie i puszcza długie pędy ,które można ciąć ile się chce.
Tak podoba mi się ta jasna plama
Tak obok na rabacie mam seslerie jesienne. Ta rabata będzie w tym roku zachwycać ,bo robiłam zmiany w zeszłym sezonie
Rośnie wszystko w oczach. I kwitnie. Twoje hosty też pewnie podrosły ?
Ja też ostatnio sporo prac w ogrodzie zrobiłam. I w końcu w warzywniku posiałam warzywaka.
Wprawdzie jeszcze nie wszystkie. Ale pomału prace idą do przodu.
U mnie woda zeszła. Już jest normalnie. Miejscami tylko wigotniej.
A u ciebie też juz ok ?
Czyli nisko pod magnolią.
Ja myślę nad bodziszkie. Dobrze u mnie rośnie więc tak bezpieczniej.
Barwinka mam ale on przerasta mi chwastami. Ciężko się je usuwa z barwinka dlatego raczej w niego nie pójdę.
Ale piękny ten Variegata. Fajnie to musi wyglądać gdy magnolia w liściach a w nogach biały dywan
Ale masz tam w okolicy seslerię jesienną?
Tak, maj zdecydowanie lepiej się zaczął niż było w kwietniu. Wszystko już pięknie się obudziło. Czuć wiosnę.
A ona u ciebie bardzo ładna jest. Ta magnolia niezmiennie mnie inspiruje. A co masz w nogach magnolii?
Kasiu, piękna i bardzo zaawansowana wiosna u Ciebie. U nas co prawda nie było dużych przymrozków, ale i tak najwcześniejsza magnolia trochę oberwała (jak zwykle zresztą), najbardziej ucierpiała actinidia, ale cóż nic nie poradzimy.
Musi w końcu zrobić się naprawdę ciepło.
Asiu, pięknie wszystko rośnie, rabaty coraz dojrzalsze, rabatowa super.
Podziwiam Twoje umiejętności, żakiet bardzo elegancki.
Czytałam na czyimś wątku, że chodzi za Tobą magnolia, myślę, że to dobry pomysł.
Magnolia stellata z tymi gwiazdkowymi kwiatkami wpasowałaby się doskonale do Twojego leśnego ogrodu. Jeszcze gdybyś mogła ją posadzić w 'kadrze' białych pni brzóz, (które rosną w siłę, widziałam, piękne) zagrałoby kolorystycznie Ja na Twoim miejscu zaryzykowałabym. Ale decyzja należy do Ciebie
Nie mam takiej wiedzy o magnoliach, u mnie jedna powtarzającą kwitnienie 'George Henry Kern', ale ona powtarza dość symbolicznie. Faktycznie skasowane przez mróz kwiaty potwornie straszą i to długo. Dobre określenie. Ale średnio co trzeci rok można nacieszyć się kwiatami.
Co do kolorów, mnie ostatnio zachwyciły kwitnące w jednym czasie porzeczki krwiste i forsycje.
Unikam takich zestawień, ale wczesną wiosną, jak wszędzie szaro, to taki zestaw, no cudny